W poniedziałek (28.01) rolnicy wyszli na drogi w kilkudziesięciu miejscach w całym kraju. W Podlaskiem w związku z tym trzeba liczyć się z utrudnieniami na drodze krajowej nr 8 - przy skrzyżowaniu z drogą wojewódzką nr 671.
Rolnicy tłumaczą, że póki co są to "manewry lokalne". Później natomiast (6.02) zbiorą się w Warszawie i przemieszczą się pod Pałac Prezydencki. Wskazują, że ich sytuacja z każdym dniem pogarsza się.
- Wbrew pozorom oraz powierzchownej ocenie niektórych osób - zwłaszcza tych "z miasta" i propagandzie sukcesu uprawianej przez rząd, polska wieś weszła w stan stagnacji, a nawet powolnego umierania - wskazują przedstawiciele ruchu społeczno-politycznego Agrounia.
Rolnikom nie podobają się: "agresywna polityka zagranicznych korporacji, pasywna postawa służb państwowych, nieskuteczna polityka międzynarodowa i podejmowanie decyzji niezgodnych z polską racją stanu".
- Istniejące dotychczas i funkcjonujące w świecie, "światku" rolniczym podmioty, zarówno państwowe, jak i społeczne, zmarnowały zasoby, którymi dysponowały, nie wykorzystały one pożytecznie możliwości do pracy na rzecz rolnictwa - twierdzi Agrounia.
Rolnicy oceniają też, że "beznadziejność sytuacji oraz wyczerpanie się formuły bezproduktywnych rozmów z ministrem rolnictwa, który reprezentuje stanowisko rządu RP, skłania do podjęcia dalszych działań. Dla wielu jedynym słusznym krokiem wydaje się być zaostrzenie kursu wobec sprawujących władzę. W sytuacji totalnego ignorowania problemów wsi, a nawet wręcz prób propagandowego przeinaczania rzeczywistości, nie może dziwić nikogo irytacja środowiska i rosnący niepokój społeczny".
I dlatego Agrounia apeluje do prezydenta RP o interwencję: "kierujemy apel do osoby sprawującej najwyższy urząd w kraju - Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o interwencję, póki kluczowy sektor polskiej gospodarki pozostaje jeszcze bastionem polskiego kapitału rodzinnego i ostoją wartości, o które walczyli nasi przodkowie".
dorota.marianska@bialystokonline.pl