Gorąco. Cały dzień na słońcu. W godzinach popołudniowych mózg nie pracuje już jak należy. Nawet czynność wykonywana wielokrotnie, odruchowo, może się nie udać. Są sytuacje, w których warto się skupić, o czym przyszło mi się przekonać na własnej skórze.
Kilka prostych gestów - wizyta przy bankomacie. Włóż kartę, wpisz hasło, podaj kwotę, odbierz kartę... tyle wykonałem bezbłędnie. Zadowolony z siebie ruszyłem na zakupy. Odszedłem kilka kroków, kiedy usłyszałem za sobą wołanie. Odwróciłem się i zobaczyłem małego chłopca z banknotem. Z moim banknotem, który zamiast znaleźć się w portfelu, dyndał wesoło w miejscu, z którego wyszedł przy charakterystycznym dźwięku trzeszczenia bankomatu.
Wielokrotnie zastanawiałem się, jak postąpiłbym w podobnej sytuacji. Przecież ludziom zdarza się znaleźć pieniądze. Wszyscy wiedzą, że należy odszukać właściciela - a jeżeli się nie da, zgłosić się na policję i oddać. Jak ma się taka postawa do funkcjonującego stereotypu "polaczka-cwaniaczka", kombinatora, nieuczciwego znalazcy?
Zastanawiając się nad taką hipotetyczną sytuacją, raczej miałem na myśli większe sumy, których znalezienie w istotny sposób mogłoby zmienić mój status finansowy. Jakaś walizka, torba, plecak. Oczywiście doskonale czułbym się w roli uczciwego znalazcy, ale biorąc pod uwagę fakt, iż często odnaleźć właściciela nie jest łatwo, zawsze jest pokusa, żeby jednak nie fatygować policji i innych organów...
Generalnie mamy opinię ludzi nieuczciwych. Taki stereotyp funkcjonuje w odniesieniu nie tyle do Podlasian, co ogólnie do Polaków. Zresztą ciężko zapracowaliśmy sobie na taka łatkę. Tymczasem wiele jest sytuacji, w których ja sam doświadczam zupełnie odwrotnego podejścia - na przykład świetna postawa chłopczyka, który - wraz z rodzicami - oddał pieniądze, o których totalnie zapomniałem. Mogli po prostu pójść dalej swoją drogą. Nikt by się nie zorientował, nie miał za złe. Mogliby pójść sobie na gratisowe lody, czy kupić coś ekstra za niespodziewaną gotówkę. Ale nie - postanowili oddać.
Co ciekawe - był to ewidentny odruch, impuls każący zachować się w taki, a nie inny sposób. Znalazłeś, wiesz czyje - oddaj. Każdy by zrobił to samo? Z pewnością wielu. No dobra. A gdyby to był nie jeden, a kilkanaście takich banknotów? Pokusa oczywiście rośnie wprost proporcjonalnie do sumy.
Jak to jest z tym stereotypem? Oddałbyś znalezione pieniądze? To zależy od sytuacji? Od sumy? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć swoją reakcję? Stereotyp mówi, że większość z nas nie odda. A ja mam inne zdanie...
Zapraszamy do dyskusji na Facebooku.
24@bialystokonline.pl