Tajemnicze kreski i znaczki na ścianach, przedmioty pozostawione na wycieraczce, a nawet zwykłe ulotki. Niewinny żart, czy też pozostawiony przez włamywaczy znak? Wielkimi krokami zbliża się długi, majówkowy weekend. To czas nasilenia ilości włamań i kradzieży dokonywanych pod nieobecność mieszkańców mieszkań i domów jednorodzinnych.
Złodzieje wciąż wymyślają nowe sposoby na sprawdzanie obecności lokatorów w mieszkaniu. Przed dokonaniem włamania często długo się przygotowują. Zazwyczaj działają zgodnie z utartym już schematem.
Pierwszy etap przed dokonaniem kradzieży to czas, w którym włamywacze rozpoznają teren i obserwują jego otoczenie. Zdarzają się przypadki, w których podszywają się pod elektryków, budowlańców czy listonoszy i nie wzbudzając niczyich podejrzeń dostają się na teren osiedli, bloków, czy nawet do samych domów lub mieszkań. Wykorzystują tę okazję na sprawdzenie poziomu zabezpieczenia terenu oraz analizę wartości przedmiotów, które mogliby ukraść.
Następnie rozpoczyna się faza obserwacji. Włamywacze starają się jak najlepiej poznać nawyki mieszkańców danej posesji i sprawdzają poziom jej dostępności. Obserwacja trwa minimum przez kilkanaście dni. Zazwyczaj osoby, które ją prowadzą, nie dokonują włamania osobiście, lecz przekazują zgromadzone przez siebie informacje swoim wspólnikom, którzy dokonują już samej kradzieży. Aby uniknąć pomyłki, para lub grupa włamywaczy umawia się wcześniej na konkretny sposób oznaczenia posesji wybranej do ograbienia.
W jaki sposób włamywacze oznaczają lokale?
Najprostszym stosowanym przez włamywaczy sposobem jest umieszczenie na zamku od drzwi lub w ich okolicach taśmy. To znak, że mieszkanie jest puste i może paść łatwym łupem złodziei.
Innym sposobem na naznaczenie jest rozsypanie na wycieraczce monet lub cukierków. Przecież tego typu przedmioty mogły po prostu wypaść komuś z kieszeni i nie powinny wzbudzać większych podejrzeń.
Coraz częściej zdarza się też, że obserwatorzy pozostawiają włamywaczom znak w postaci ulotki. Kolorowy kartonik wetknięty w drzwi lub pozostawiony na wycieraczce również wydaje się czymś niewinnym i zupełnie zwyczajnym. Może to być reklama jakiejś firmy lub po prostu oferta gastronomiczna. Co więcej, ulotki piętrzące się w naszej skrzynce pocztowej lub przed wejściem do lokalu stanowią dla włamywaczy sygnał, że dane mieszkanie bądź dom może długo pozostawać bez nadzoru właścicieli. Warto zatem, planując majówkowy wyjazd, poprosić kogoś zaufanego o usuwanie ulotek i opróżnianie skrzynki pocztowej.
W przypadku domów jednorodzinnych schemat działania i sposoby oznaczania lokali są podobne, jak w przypadku mieszkań. Taśma na drzwiach, czy oknie, znaki i symbole graficzne pozostawione na budynku. Ich kształt również ma znaczenie. Przykładowo koło, zgodnie ze złodziejskim szyfrem oznacza często, że do danego budynku łatwo jest się włamać, nakreślony kształt diamentu oznacza, że budynek jest niezamieszkały, trójkąty informują, że w danym domu mieszka samotna kobieta, a zygzak na ogrodzeniu przestrzega przed obecnością psa na terenie posesji. Jeśli na terenie posesji zainstalowany jest system alarmowy, obserwatorzy naznaczają go grecką literą alfa, a jeśli stwierdzą, że w danym budynku nie ma niczego wartego wyniesienia, pozostawią znak przekreślonego koła.
To zaledwie kilka najpopularniejszych oznaczeń, których znaczenie jest już powszechnie znane. Włamywacze jednak wciąż obmyślają nowe sposoby na przekazywanie sobie istotnych wiadomości w jak najmniej widoczny i oczywisty sposób. W każdym przypadku należy więc zachować czujność. Nawet pozostawiona przed budynkiem butelka, puszka, czy też po prostu worek na śmieci może mieć pewne znaczenie znane tylko złodziejom.
Planując dłuższy, majówkowy wyjazd warto jest poprosić kogoś z rodziny lub najbliższych znajomych o doglądanie miejsca naszego zamieszkania. Już sam ruch na terenie posesji może zniechęcić włamywacza do podjęcia próby kradzieży.
24@bialystokonline.pl