– Pierwsze pieniądze na budowę nowego schroniska zarezerwowano. Są w tegorocznym budżecie – zapewnia Urszula Boublej, rzeczniczka Urzędu Miejskiego w Białymstoku. I podkreśla, że miasto jest zdeterminowane i schronisko budować będzie.
Na razie jednak, oprócz chęci, urzędnicy nie mają nic. Nie wiedzą, gdzie powstanie, jak zostanie zorganizowane, ile zwierząt znajdzie w nim swoje miejsce. Nowe schronisko służyłoby nie tylko bezdomnym psom lecz również innym zwierzętom, które trafią pod opiekę miasta.
– Na razie jest za wcześnie, by mówić o szczegółach – twierdzi Boublej i informuje jedynie, że Departament Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego opracowuje wstępną koncepcję oraz szuka terenu pod lokalizację schroniska.
Potrzebna jest też zmiana studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy Białystok, bo w świetle zapisów w aktualnym nie ma możliwości procedowania w kwestii budowy nowego schroniska dla zwierząt na terenie Białegostoku.
Gdy to zostanie ustalone, będzie ogłoszony przetarg na przygotowanie szczegółowej dokumentacji. Może to nastąpić jeszcze w tym roku. Pewnikiem jest, że będzie w niej mowa o spełnieniu rygorystycznych norm – kojcach o wielkości minimum 10 m2, legowiskach i spacerowniku (teraz około 1000 m2 zajmuje 250 zwierząt, co każdemu daje 4 m2). Dokumentacja ma być gotowa w 2017 r. - przynajmniej tak rozłożono inwestycję w budżecie miasta. Koszt jej wykonania szacuje się na 100 tys. zł. Kiedy powstanie samo schronisko - o tym magistrat nie mówi. Bardzo optymistycznym wariantem byłby rok 2018.
Póki co istniejące schronisko podjęło starania, by bezpańskim czworonogom mieszkało się lepiej w tych warunkach, jakie mają.
– Najważniejsza zmiana to taka, że w schronisku zaczęli pracować wolontariusze. Zgłosiło się bardzo dużo chętnych – podlicza rzeczniczka magistratu.
Pierwsze osoby, które zadeklarowały bezinteresowną gotowość do opieki nad zwierzętami pojawiły się tydzień temu.
– To program pilotażowy. Zobaczymy, jakie efekty przyniesie – mówi Urszula Boublej.
O utworzenie wolontariatu w schronisku walczyły od kilku miesięcy Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami oraz białostockie stowarzyszenia Happy Dog i Psi Uśmiech.
Tutejsze schronisko nie cieszy się dobrą sławą. Regularnie pojawiają się doniesienia o złych warunkach, w jakich żyją tam zwierzęta. Problem nagłośniła w 2009 r. jedna z prywatnych sponsorek, dyskusja ponownie powróciła jesienią minionego roku.
ewelina.s@bialystokonline.pl