Działacze PiS-u podliczyli, że w ostatnich latach Tadeusz Truskolaski odwiedził Finlandię, Kanadę, Indie, Chiny, Stany Zjednoczone, Armenię, Gruzję, Azerbejdżan i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Na takie podróże urząd miejski wydaje rocznie 150-200 tys. zł.
- Podejrzewamy, że jedyna korzyść z tych podróży to korzyść osobista, co oznacza, że trwoni mienie publiczne, aby odnieść korzyść prywatną - twierdzą politycy.
PiS zwrócił również uwagę, że Tadeusz Truskolaski posiada kartę lojalnościową Miles and More, która pozwala wymieniać "przeleciane mile" na nagrody, w tym darmowe przeloty. Właśnie w jej sprawie wystosował do prezydenta oficjalną w interpelację. Chce wiedzieć, czy prezydent zgłosił kartę do rejestru korzyści majątkowych, a zgodnie z opinią prawną Biura Analiz Sejmowych ma taki obowiązek. W interpelacji znalazły się też m.in. pytania o to, czy prezydent otrzymał kartę za podróże służbowe na koszt budżetu miasta oraz czy z możliwości, jakie daje karta, np. darmowych przelotów, korzystała jego rodzina.
PiS ma również zastrzeżenia do materiału wyborczego Dariusza Wasilewskiego, który stara się o miejsce w radzie miasta z Komitetu Truskolaskiego. W jego ulotkach pojawiło się logo "Wschodzący Białystok".
- Chcemy wiedzieć czy KWW Tadeusza Truskolaskiego otrzymał zgodę na bezpłatne korzystnie z tego znaku? Jeśli nie, to czy Urząd Miejski planuje wystawić fakturę KWW Tadeusza Truskolaskiego za bezpłatne korzystanie ze znaku o tak wielkiej wartości? kiedy nastąpi zapłata z tego tytułu ze środków KWW Truskolaskiego na rzecz Urzędu Miejskiego? - pytał białostocki PiS.
Zgodnie z ordynacją wyborczą to nie kandydat Dariusz Wasilewski odpowiada finansowo za użycie tego znaku, ale Komitet, z którego startuje.
ewelina.s@bialystokonline.pl