- W trakcie pierwszego lockdownu zrozumiałem, że piątki były wyjątkowe. W piątki były koncerty symfoniczne. W piątkowe wieczory słuchałem muzyki. I ją fotografowałem. Kiedy zamknięto nas w domach po piątkach zastała pustka. To za nimi tęskniłem najbardziej - opowiada Michał Heller.
Wystawa "Lockdown Orchestra" jest niepowtarzalna, bowiem stanowi dokumentację z czasów zamknięcia pandemicznego, to wyraz tęsknoty za "normalnością".
- Później z piątkowych wieczorów zrobiły się poranki. Orkiestra nagrywała koncerty, które później transmitowano w sieci. Znów mogłem słuchać i fotografować! Jednak było inaczej. Jakoś głucho. Nie zapomnę chwili kiedy w celowniku zobaczyłem pierwszy ukłon do pustej sali.
Dotarła do mnie sztuczność całej sytuacji: mikrofon nie zaklaszcze, źrenica obiektywu nie uroni łzy wzruszenia - stwierdza autor.
Zdjęcia powstały w przestrzeniach Opery i Filharmonii Podlaskiej tuż przed otwarciem sal koncertowych, pomiędzy kwietniem a czerwcem 2021. Jest to swoista pamiątka z czasów ograniczonych kontaktów, dystansu społecznego i braku spotkań na żywo.
- Jednocześnie to hołd dla tych, którzy grali do pustych sal. Z tego co wiem, żaden z muzyków, którzy byli łaskawi mi pozować nie ucierpiał z powodu zamknięcia. Jednak wszyscy znają takich, którzy stracili wiele. Oby to się już skończyło. Oby czas zamknięcia nie wrócił. Oby sztuka była nam jeszcze bardziej potrzebna niż dotąd - podsumowuje Heller.
Otwarcie wystawy oraz spotkanie z autorem odbędzie się w środę (23.06), o godz. 19:00 we foyer Opery przy ul. Odeskiej. Ze względu na obostrzenia, liczba miejsc dla uczestników jest ograniczona.
Bezpłatne wejściówki można odebrać w kasie Opery przy ul. Odeskiej 1.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl