Już od kilku miesięcy wiadomo, że w Polsce przestanie funkcjonować użytkowanie wieczyste gruntów. Każdy, kto ma dom lub mieszkanie w bloku, stojące na działkach znajdujących się w użytkowaniu wieczystym, będzie musiał za nią zapłacić tzw. opłatę przekształceniową. Są na to dwa sposoby: albo w 20 corocznych ratach albo jednorazowo, co jest bardziej opłacalne, ponieważ można uzyskać bonifikatę. Według ustawy za działki znajdujące się w posiadaniu Skarbu Państwa przy przekształceniu w 2019 roku będzie wynosić ona 60%, w następnym 50% i tak dalej. Gminy przepisy odnośnie swoich gruntów uchwalają oddzielnie.
Dajmy większy upust
W propozycji przedstawionej przez Urząd Miasta w Białymstoku wysokości bonifikat są takie same jak w przypadku gruntów Skarbu Państwa. Została ona zaprezentowana podczas ostatniej w tym roku sesji rady miasta. Jednak działacze PiS, tak jak zapowiadali już wcześniej, przedstawili kontrpropozycję.
- Chcielibyśmy wnieść poprawkę do projektu uchwały zaproponowanej przez prezydenta i zaproponować 95-procentową bonifikatę, ponieważ Białystok nie jest bogatym miastem, ludzie nie są zbyt zasobni, a taka bonifikata umożliwiłaby szybki wykup tych wszystkich nieruchomości, które są w zasobie gminy Białystok - mówi Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS.
95% miałoby obowiązywać w pierwszym roku i maleć: w drugim roku - 85%, w trzecim - 75% itd. Obecnie w Białymstoku jest ok. 15 tys. lokali, które stoją na gminnych terenach wziętych w użytkowanie wieczyste. Radni PiS powoływali się przy swoim postulacie na takie miasta jak Warszawa czy Gdańsk, gdzie w pierwszym roku wysokość bonifikaty to odpowiednio 98% i właśnie 95%.
Mieszkańcy są równi
Z drugiej strony w miastach podobnych wielkością do Białegostoku - jak Lublin, Olsztyn czy Bydgoszcz - zgodzono się na 60%. Przedstawiciele magistratu uważają, że jest to bardziej uczciwe, ponieważ wszyscy mieszkańcy będą mieli takie same warunki wykupu.
- Chcemy w sposób równy traktować wszystkich mieszkańców. Są takie sytuacje, w których osoby w jednym bloku miałyby różne warunki przekształcenia, ponieważ stoi on na gruncie mieszanym – mówi zastępca prezydenta Zbigniew Nikitorowicz. - Istnieją obawy, że część mieszkańców mogłaby się czuć pokrzywdzona i zaskarżyć to do sądu. Chcemy uniknąć takich sytuacji.
Poza tym koszty dla miasta, w przypadku zwiększenia ulg, wyniosłyby ok. 38 mln zł. Rada miasta, głosami radnych Koalicji Obywatelskiej, odrzuciła propozycję radnych PiS i ostatecznie przyjęto stawki zaproponowane pierwotnie przez miasto.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl