Miasto szuka firmy, która będzie administrowała czterema obiektami. Pierwszy to szalet przy ul. Skłodowskiej-Curie, trzy pozostałe to ustawiane od 2011 r. toalety automatyczne. Znajdują się one przy skwerze im. Tamary Sołoniewicz, w Parku Planty oraz w Parku im. Jadwigi Dziekońskiej przy ul. Bohaterów Monte Cassino.
Administratorzy szaletów będą odpowiedzialni przede wszystkim za utrzymanie w nich higieny, w tym mycie i dezynfekcję urządzeń sanitarnych, zapewnienie środków czystości, uzupełnianie papieru toaletowego czy mydła. Ponadto wymaga się, by dbali o porządek wokół nich.
Obowiązki obsługujących to także dbałość o ogólny stan obiektów. Muszą np. malować ściany w przypadku ich zniszczeń, na bieżąco usuwać pojawiające się za zewnątrz i wewnątrz napisy czy wykonywać drobne naprawy uszczelek, urządzeń i instalacji elektrycznej.
W gestii administratorów będzie też zabezpieczenie obiektów od kradzieży i ognia, zawarcie umowy na dostawę wody, odprowadzanie ścieków i dostawę energii oraz opłacanie rachunków z tego tytułu.
W przypadku toalet samoobsługowych należy zapewnić funkcjonowanie ich przez całą dobę. Tam opłaty za korzystanie wnosi się za pomocą wrzutnika monet. Z kolei szalet przy ul. Skłodowskiej-Curie powinien być czynny w godz. 8.00-18.00. W nim należy zatrudnić osobę odpowiedzialną za pobieranie opłat.
Właśnie upłynął termin składania ofert w przetargu na administrowanie wspomnianymi szaletami. Na wybór najkorzystniejszej z nich wpłynie cena usług podana przez zainteresowanych zleceniem, ale też zadeklarowany czas wykonywania napraw i usuwania awarii. Wybrana w przetargu firma zajmie się obsługą toalet publicznych do końca marca 2018 r.
Dyskusja o publicznych toaletach była gorąca w Białymstoku kilka lat temu. Problem pojawił się, gdy zlikwidowano prawie wszystkie szalety publiczne. Postanowiono wówczas inwestować w toalety samoobsługowe. Koszt jednego takiego urządzenia to około 180 tys. zł.
ewelina.s@bialystokonline.pl