Dieta - dodatek czy źródło utrzymania?
Każdy z członków Rady Miasta Białystok co roku musi złożyć zeznanie majątkowe, w którym przedstawia swoje dochody, oszczędności, kredyty, posiadane ruchomości i nieruchomości. W każdej z tej rubryk rozbieżności wśród białostockich radnych są bardzo duże.
O ile dieta członka rady miasta, w zależności od ilości sesji, na których był i pełnionych funkcji w różnych komisjach, waha się od około 20 do ponad 27 tys. zł, to już zarobki związane z normalną, codzienną pracą zaczynają się od zera a kończą na kwotach naprawdę imponujących.
Najlepiej zarabiającym radnym, zresztą nie pierwszy już raz, jest Marek Jerzy Chojnowski (PO), który na co dzień piastuje funkcję dyrektora szpitala MSWiA, a także prowadzi indywidualną praktykę lekarską. Łącznie z tych dwóch źródeł jego dochód wyniósł w tamtym roku 281 tys. zł.
Drugi jest Dariusz Wasilewski (niezależny), który w ubiegłym roku, poza dietą radnego, zarobił 258 tys. zł, z czego ponad 218 tys. zł z tytułu prowadzenia własnej działalności gospodarczej. Dalej na liście jest Piotr Jankowski (PiS), który pełni funkcję wiceprezesa zarządu spółki Białoruskiego Centrum Informacyjnego. W ubiegłym roku, bez diety, zarobił on ponad 228 tys. zł. Co ciekawe, niecałe 100 tys. zł to pensja z umowy o pracę, a ponad 107 tys. zł - z umowy zlecenia.
Dochodami powyżej 200 tys. zł może pochwalić się także Marcin Szczudło (PiS) zatrudniony w Polskiej Spółce Gazownictwa na stanowisku Dyrektora Departamentu Komunikacji. Dzięki tej pracy inkasuje rocznie ponad 198 tys. zł.
Na drugim biegunie są za to tacy radni jak Marek Chojnowski, Jacek Chańko (obaj PiS) czy Katarzyna Todorczuk (Komitet Tadeusza Truskolaskiego), dla których dieta to jedyny dochód. Katarzyna Siemieniuk (PiS) jest zatrudniona na umowę o pracę jako referent ds. obsługi oddziału w PGE Obrót, ale z tytułu umowy o pracę zarobiła niecałe 800 zł.
Pożyczyć łatwiej niż odłożyć
Często razem z dużymi zarobkami w parze idą duże kredyty, z kolei ci, którzy zarabiają skromniej, często są też wolni od jakichkolwiek zobowiązań. 12 osób nie ma żadnych kredytów. Długów nie można natomiast pozazdrościć Dariuszowi Wasilewskiemu, którego kredyty przekraczają ponad 1 mln zł, z czego ponad 724 tys. zł stanowiła pożyczka na zakup nieruchomości gospodarczej. Kredyty radnego Jankowskiego przekraczają 400 tys. zł, a Tomasza Janczyły (PO) - ponad 300 tys. zł, z czego lwią część stanowi pożyczka w euro. Kilku radnych ma długi przekraczające ponad 200 tys. zł.
Jeśli natomiast chodzi o oszczędności, to tak wysokimi kwotami mało kto może się pochwalić. Największe zabezpieczenie ma Leszek Kusak, który uzbierał 273 tys. zł. Jeszcze tylko Sebastian Putra i Agnieszka Rzeszewska (oboje PiS) mają "zaskórniaki" powyżej poziomu 200 tys. zł. Piotrowi Jankowskiemu udało się zaoszczędzić ponad 150 tys. zł. Wojciech Koronkiewicz, prócz 130 tys. zł i 6 tys. dolarów w gotówce, ma także 100 tys. zł w obligacjach. Tylko dwie osoby nie mają choćby najmniejszych oszczędności – Jarosław Grodzki (Komitet Tadeusza Truskolaskiego) oraz Krzysztof Stawnicki (PiS).
Radny z jachtem i gitarą
Trzeba jednak przyznać, że większość radnych posiada majątek w postaci nieruchomości, co też wiąże się z kredytami zaciągniętymi na ich zakup. Najdroższą pojedynczą działkę w użytkowaniu wieczystym posiada Dariusz Wasilewski, który jest właścicielem nieruchomości gospodarczej wartej prawie 2 mln zł. Ponadto ma on też dom i działkę rolną, które są razem warte prawie kolejny 1 mln zł. Właścicielami drogich nieruchomości są też Katarzyna Todorczuk i Jacek Chańko – ich domy są warte około 800 tys. zł. Najwięcej nieruchomości w swoim ręku trzyma Piotr Jankowski. Prócz domu wartego 550 tys. zł i dwóch mieszkań o wartości ponad 200 tys. zł, posiada on także 6 innych. Żadnymi aktami własności nie mogą się za to pochwalić Marek Chojnowski (PiS) oraz Karol Masztalerz (KTT).
W rubrykach dotyczących ruchomości powyżej 10 tys. zł radni wpisywali głównie samochody, ale można też znaleźć kilka perełek. Taką jest na pewno jacht żaglowy Jerzego Marka Chojnowskiego wyceniany na 65 tys. zł. Druga cenna rzecza, jaką posiada dyrektor szpitala MSWiA, to gitara akustyczna "Gibbson" warta 30 tys. zł. Paweł Myszowski (PiS) natomiast ma rzeźbę wartą 50 tys. zł.
Póki co niedostępne jest jeszcze zeznanie przewodniczącego rady Mariusza Gromko oraz nowego jej członka, czyli Stefana Nikiciuka.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl