Ekologia jest PR-ową zagrywką władz?
W sobotę (22.04) obchodzić będziemy Dzień Ziemi. Z tej okazji Młoda Lewica przypomniała o polityce klimatycznej prowadzonej przez władze Białegostoku, która de facto nie istnieje. Młodzież uważa, że miasto potrafi jedynie słuchać o problemach, przytakiwać, ale nie potrafi realnie działać.
- Pojęcie kryzysu klimatycznego od wielu lat staje się naszą rzeczywistością, od której nie ma ucieczki. Na co dzień widzimy jego skutki, choć nie zawsze są blisko nas - powiedziała Lidia Romańczuk, przedstawicielka Młodej Lewicy. - Walka z kryzysem klimatycznym to nie tylko budowa łąk kwietnych czy ścieżek rowerowych, ale zwiększenie wkładu w życie społeczne, czego przykładem może być inwestycja w komunikację zbiorową i aktywne dbanie o nasze lasy.
Młodzież uważa, że aspektem przyczyniającym się do pogorszenia sytuacji Białegostoku wobec postępujących zmian klimatycznych jest wspierana przez władze betonoza. Nadmierne używanie betonu w przestrzeni publicznej, często powiązane z wycinaniem drzew, zdaniem Młodej Lewicy najlepiej widać na Rynku Kościuszki. Aby w mieście było lepiej konieczne są efektywne działania.
- Chciałbym zaapelować do prezydenta Białegostoku, żeby zwołał taki okrągły stół z młodymi. Żebyśmy nie rozmawiali przez apele, konferencje czy wystąpienia na radzie miejskiej, po których nic się nie dzieje. Pokażmy, że my starsi chcemy dla przyszłych pokoleń coś zmienić. Przyszłość należy do ludzi młodych - zaapelował poseł na Sejm z klubu Nowej Lewicy Paweł Krutul.
Uchwała nic nie dała
Aktywistka klimatyczna Ewelina Żukowska od ponad 4 lat próbuje na różne sposoby namówić władze Białegostoku, aby w końcu potraktowali sprawę kryzysu klimatycznego z należytą powagą. Co więcej, uważa, że samorząd podejmuje coraz więcej nieprzemyślanych decyzje skutkujące degradacją środowiska.
- W szkole przez wiele lat uczono nas zaufania do przełożonych i władzy. Teraz jednak widzimy, że osoby, które miały się nami opiekować, nie robią wystarczająco by zapobiec katastrofie. Starsze pokolenia zrzucają na młodych ogromną odpowiedzialność mówiąc, że to w raz z naszą dorosłością zajdą zmiany, a ludzie w końcu zaczną dostrzegać, że podcinają gałąź, na której siedzą - tymi słowami Ewelina Żukowska przemawiała do radnych, podczas sesji w momencie głosowania nad uchwałą o ogłoszeniu stanu kryzysu klimatycznego.
Uchwała została przyjęta, ale działaczka uważa, że nic z tego nie wynikło.
- Niedługo po przyjęciu uchwały okazało się, że miasto skrajnie zaniedbało wykonywanie założeń planu adaptacji do zmian klimatu. Jest to dokument wskazujący, co jest zupełnie niezbędne i podstawowe, do tego, aby w dobie kryzysu możliwe było funkcjonowanie w naszym mieście. Samorząd nie wydał raportu, pomimo że mieli to zrobić po 2 latach od jego wydania - zauważyła aktywistka.
Więcej autobusów, mniej samochodów
Przewodniczący Młodej Lewicy w woj. podlaskim Alex Zyskowski sądzi, że miasto powinno postawić na rozwój komunikacji publicznej.
- W ostatnim czasie obserwujemy jej regres. Mnóstwo białostoczan codziennie korzysta i potrzebuje usług białostockiej komunikacji miejskiej, aby dotrzeć do pracy czy do szkoły. Natomiast kursy są wciąż obcinane, a od około 3 lat nie jeżdżą autobusy nocne. Pomimo obniżenia jakości usług, ceny wciąż wzrastają. Władze Białegostoku zachowują się tak, jakby chciały nas sprowadzić tylko i wyłącznie do jazdy samochodami - podkreślił Zyskowski.
Zdaniem Młodej Lewicy komunikacja zbiorowa jest jednym z najskuteczniejszych sposobów na walkę z zanieczyszczeniem powietrza.
- Władze Białegostoku nie zdają sobie sprawy z tego, że im bardziej będzie atrakcyjna oferta BKM, im będzie więcej kursów, atrakcyjniejsze ceny, to tym częściej ludzie będą zostawiać samochód na rzecz ekologicznej komunikacji miejskiej - mówił przewodniczący.
Czego oczekują?
Młoda Lewica żąda od białostockiego samorządu wykonywania swoich obowiązków w zakresie adaptacji do zmian klimatu. Ponadto władze zobowiązały się do wypełnienia założeń planu i uchwały dotyczącej wprowadzenia stanu kryzysu klimatycznego.
- Chcemy również przypomnieć samorządowi, jak powinien odnosić się do kwestii zieleni miejskiej składając do urzędu miejskiego apel pod nazwą "Zielony samorząd miasta, roślin i ludzi". Składamy także wnioski o udostępnienie informacji publicznej w zakresie braku autobusów nocnych i liczby wyciętych drzew. Wnioskujemy również o powstrzymanie się od koszenia trawników - poinformował Alex Zyskowski.
Działacze i działaczki Młodej Lewicy rozpoczną wkrótce zbiórkę podpisów pod inicjatywą uchwałodawczą, dotyczącą darmowych przejazdów BKM dla uczniów szkół średnich.
- Potrzebujemy samorządu, który aktywnie działa wobec kryzysu klimatycznego i patrzy daleko w przyszłość, a nie takiego, który używa greenwashingu na prządku dziennym, a ekologia jest dla niego PR-ową zagrywką - stwierdziła Lidia Romańczuk.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl