Były prezes firmy pożyczkowej ma zarzuty dotyczące fałszowania umów. Dzięki takiemu oszustwu - jak twierdzą śledczy - wypłacił on sobie ponad 700 tys. zł z kasy przedsiębiorstwa.

Kiedy pojawia się prośba o pożyczenie tabletki przeciwbólowej, wiele osób na nią odpowiada. Niestety okazuje się, że taka pomoc może doprowadzić do tego, że staniemy się ofiarą kradzieży. M.in. tego rodzaju mechanizmem posługują się dwie panie.

Nietrzeźwy mężczyzna zadzwonił pod 112 i powiedział, że pod jednym z bloków podłożona jest bomba. Zawiadomienie było fałszywe, jednak wcześniej zostało sprawdzone. Policja niepotrzebnie jechała na miejsce. Teraz na 49-latka czekają prace społeczne.

Podstępem zabrał od dziecka telefon, po czym próbował pójść do galerii handlowej, a ostatecznie wskoczył do autobusu komunikacji miejskiej. Udało się go namierzyć. Dziś usłyszy zarzut kradzieży rozbójniczej.

Dwudziestoparolatek groził małoletniej. Przyłożył jej do brzucha i głowy śrutówkę. Groził i prowadził do swojego mieszkania. Wieczorem. Na jednej z suwalskich ulic.

W tej sprawie nadal jest więcej pytań niż odpowiedzi. Najprawdopodobniej z jednego z suwalskich jezior wyciągnięto zaginionego Damiana Cieraszko. Natomiast przyczyna zgonu 19-latka nie jest jeszcze znana.

Środek słonecznego dnia. Nieznany sprawca oddał dwa strzały. Jego celem miał być lokalny przedsiębiorca. Teraz napastnik jest poszukiwany. Przez policję, prokuraturę i Krzysztofa Rutkowskiego.

Mężczyzna pozostawił psa w samochodzie i poszedł oglądać stoiska na targu staroci. Na szczęście ktoś zauważył wycieńczone zwierzę. Jego właścicielowi może grozić nawet 2 lata więzienia.

Damian Cieraszko zaginął jesienią. Jednocześnie, jak poinformowała suwalska prokuratura, wczoraj z jeziora wyłowione zostało ciało. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że to zwłoki poszukiwanego 19-latka.

Funkcjonariusze podlaskiej i lubelskiej Krajowej Administracji Skarbowej wspólnie z policjantami z Centralnego Biura Śledczego zlikwidowali nielegalny magazyn z tytoniem i alkoholem. Podczas akcji zatrzymali cztery osoby.

Trwają dwa postępowania, które mają wyjaśnić co dokładnie wydarzyło się na oddziale ratunkowym USK. Chodzi o głośną sprawę lekarza, który był pijany i w takim stanie przyszedł do pracy. Okazuje się, że 39-latek przyjął w gabinecie kilku pacjentów.

W Wielkanocny Poniedziałek w rejonie sklepu Dukat przy ul. Ciołkowskiego w Białymstoku doszło do bójki. Policja prosi o pomoc w rozpoznaniu sprawców.

Kilka dni temu w okolicach torowiska w Łomży znaleziono ciało człowieka. Teraz okazuje się, że biorąc pod uwagę to zdarzenie, nie można mówić o zabójstwie.

Jest akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie, który nie zadbał o instalację elektryczną w domu, który wynajął kilkuosobowej rodzinie. W mieszkaniu doszło do tragedii. 10-miesięczny chłopczyk zmarł po tym, jak poraził go prąd.

Ranny 61-latek leżał w mieszkaniu. Niestety - mimo udzielanej pomocy - zmarł na miejscu. Policja zatrzymała mężczyznę, który podejrzewany jest o zabójstwo. Miał on posłużyć się ostrym narzędziem.

Pacjent zgłosił, że przyjął go pijany stomatolog. Sprawie przygląda się policja. Sprawdzane jest, czy obywatel Białorusi naraził osoby, którymi się zajmował na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

To nie był typowy złodziej. Wszedł do marketu Stokrotka, zapakował do torby 35 past do zębów i jakby nigdy nic przeszedł nad łańcuchem przy zamkniętej kasie. Szuka go policja.

Szarpanina z ochroniarzami, zranienie nożyczkami i wyniesienie towaru, którego i tak nie zabrał - tak pewien 28-latek "robił zakupy".

Podlaska firma budowlana nie ewidencjonowała niektórych sprzedaży i świadczonych usług. Skarb Państwa mógł stracić milion złotych. Sprawa wyszła na jaw po kontroli przeprowadzonej przez KAS.

W rękach białostockiej prokuratury znalazł się Jacek K. To były wiceminister finansów w rządzie PO-PSL z lat 2008-2015 i jednocześnie były szef Służby Celnej. Podejrzany usłyszał szereg zarzutów.