Takiej imprezy w Białymstoku, jak i w całej Polsce, jeszcze nie było. Przez kilka dni, w samym centrum miasta, toczono squashowe starcia w ramach Grand Prix Polish Finals 2019. Zmagania odbywały się na korcie o rozmiarach 10 m na 6 m, który został zbudowany ze szkła. Cała konstrukcja ważyła ponad 9 ton.
W takich warunkach, na oczach licznej publiczności, najlepiej poradził sobie 18-letni Filip Jarota, który w finale męskiej części zawodów pokonał 3:0 Adama Pełczyńskiego. W kategorii kobiet - po zaciętym pojedynku z Magdą Kamińska - zwyciężyła Natalia Ryfa.
- To był najlepszy turniej, w jakim miałam okazję brać udział - chwaliła organizatorów Natalia Ryfa, triumfatorka Grand Prix.
Oprócz podziwiania głównej rywalizacji, którą codziennie śledziło na żywo kilkaset osób, mieszkańcy Białegostoku mogli w trakcie trwania wydarzenia odbyć darmowe lekcje squasha pod czujnym okiem profesjonalnych trenerów z klubu Powersquash. Pojawiły się też liczne konkursy.
Na tak efektownej imprezie nie mogło oczywiście zabraknąć znanych postaci ze świata sportu. Na korcie dało się więc ujrzeć byłego piłkarza Jagiellonii Białystok - Tomasza Frankowskiego czy też Pawła Danilczuka - wicemistrza Polski w rajdach samochodowych. W przerwie między wieczornymi meczami na kibiców czekały ponadto pokazy karate, występy cheerleaderek, gimnastyczek, mażoretek oraz pokazowe treningi crossfitu i kalisteniki.
Patronem medialnym wydarzenia był BiałystokOnline.
rafal.zuk@bialystokonline.pl