- Jeżeli będą się zgłaszały osoby zainteresowane sprzedażą artykułów świątecznych w terminie pomiędzy 2 i 5 stycznia - plac jest do dyspozycji - poinformował Andrzej Ostrowski, szef Zarządu Mienia Komunalnego, który nadzorował organizacje świątecznego jarmarku.
Na razie jednak takich chętnych nie ma. Białostoczanie mają więc jeszcze tylko dziś szansę, by kupić w centrum miasta wiejskie pieczywo, swojskie wędliny czy wyroby rękodzielnicze, które na naszym bożonarodzeniowym jarmarku pojawiły się po raz pierwszy.
W tym roku pod Ratuszem handlowało 20 sprzedawców. Na początku kiermasz miał jednak wyglądać nieco inaczej. Miasto chciało, by Rynek Kościuszki zagospodarował jeden wystawca z jednolitymi kramami, które potem wynajmowałby poszczególnym kupcom. Dwukrotny przetarg jednak nie udał się (nie było chętnych) i w ostatniej chwili zorganizowano kiermasz wzorem lat ubiegłych - indywidualnie wynajmując powierzchnię handlarzom.
Oprócz jarmarku w sercu Białegostoku przed świętami pojawiła się również tradycyjna, żywa szopka Stowarzyszenia Droga. Nie zorganizowano natomiast, tłumacząc się oszczędnościami, ślizgawki miejskiej.