Żegnamy dotychczasowego komendanta miejskiego PSP
Od 1 grudnia 2012 roku komendantem miejskim Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku był bryg. Janusz Kondrat.
Dotychczasowy komendant służbę w PSP rozpoczął w 1992 roku z chwilą zaczęcia studiów w szkole Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie. W 1996 roku Kondrat podjął służbę w Szkole Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej.
- Z czasem zostałem naczelnikiem wydziału kwatermistrzowskiego i to właśnie wtedy otrzymałem do realizacji pierwsze zadanie inwestycyjne, tj. rozbudowę Szkoły Podoficerskiej Państwowej Straży Pożarnej w Supraślu. W 2003 roku szkoła została jednak zlikwidowana, w związku z czym zostałem przeniesiony służbowo do komendy miejskiej PSP w Białymstoku na stanowisko naczelnika wydziału technicznego – powiedział podczas pożegnania Janusz Kondrat.
W grudniu 2012 roku został komendantem PSP w Białymstoku. Jak wspomina, była to ciekawa i ciężka praca. W tym czasie udało mu się przeprowadzić wiele ważnych inwestycji dla białostockiej straży pożarnej. Przez lata służby był wielokrotnie nagradzany, otrzymał m.in. nagrodę finansową ministerstwa spraw wewnętrznych, brązową oznakę "Zasłużony dla Ochrony Przeciwpożarowej" czy złoty medal "Za Zasługi dla Pożarnictwa".
- W tym tygodniu kończę służbę w PSP i z dniem 26 lutego zostaję decyzją komendanta głównego PSP zwolniony ze służby i przechodzę na zaopatrzenie emerytalne – mówił Kondrat.
Białostoccy strażacy podsumowali ubiegły rok
W trakcie uroczystości pożegnania dotychczasowego komendanta miejskiego PSP odbyło się też podsumowanie ubiegłego roku.
Jak wynika ze statystyk, w województwie podlaskim pożar wybuchał co 6 godzin i 3 minuty, miejscowe zagrożenie pojawiało się co 8 godzin i 29 minut, a do wszystkich zdarzeń strażacy wyjeżdżali co 3 godziny i 25 minut. Niestety średnio co 4 dni i 13 godzin pojawiały się alarmy fałszywe. Łącznie straż pożarna w naszym regionie musiała interweniować w ubiegłym roku 2556 razy, dla porównania w 2014 roku – 2083 razy. Najwięcej zdarzeń było w mieście Białystok (1154), Łapach (124), Wasilkowie (113), Choroszczy (81) i Juchnowcu Kościelnym oraz Michałowi (po 76). Najmniej w: Surażu (10), Zawadach (27), Poświętnem (31) i Gródku (41).
- Średni czas trwania działań wynosił 8 godzin, a jedna akcja trwała około 1 godziny - poinformował Kazimierz Kulesza, zastępca komendanta PSP w Białymstoku. - Prawie 50% zdarzeń, które odnotowaliśmy, miało miejsce na terenie miasta Białystok – dodał.
Badania wskazują, że rzadko jesteśmy niezadowoleni z pracy czy pomocy podlaskich strażaków. W ubiegłym roku na funkcjonariuszy wpłynęło tylko 7 skarg, z czego 6 było bezzasadnych. W przypadku jednego zdarzenia doszło do pomyłki (strażak otworzył nie te drzwi) i problem udało się rozwiązać pozasądownie.
Mamy młodych i wyszkolonych strażaków
Województwo podlaskie może się pochwalić młodą i dobrze wykształconą kadrą. Ponad połowa funkcjonariuszy ma do 10 lat służby. W 2015 roku zatrudnione były 272 osoby, z czego 130 z nich miało wykształcenie wyższe.
W ubiegłym roku 4 osoby ukończyły Przemienne Studium Aspiranckie w PSP w Krakowie i CS PSP w Częstochowie, a 5 ukończyło studia podyplomowe dla strażaków ubiegających się o stanowiska oficerskie.
- 2 oficerów rozpoczęło też studia podyplomowe w Szkole Głównej Zapobiegania Pożarów – cieszy się komendant PSP. - Wyższe wykształcenie wśród pracowników straży pożarnej posiada aż 46% osób. Tylko 2 osoby mają wykształcenie zasadnicze zawodowe – dodaje.
Podlaska straż pożarna na chwilę obecną posiada 44 samochody gaśnicze, specjalne, operacyjne i pomocnicze.
justyna.f@bialystokonline.pl
