W zeszłym tygodniu, w związku z awarią światłowodu pod Warszawą, niemożliwe stało się dodzwonienie do urzędów miejskiego i marszałkowskiego, a także do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Kliniczego w Białymstoku. Po jakimś czasie problem pojawił się w urzędach administracji skarbowej. Oczywiście we wszystkich tych miejscach, korzystają z usług jednego operatora, który od poprzedniej środy nie może sobie poradzić z problemem.
Teraz podobny kłopot jest w kilku komendach policji, chociaż nie w Białymstoku. Na numer stacjonarne nie można się dodzwonić do KMP w Łomży, KPP w Zambrowie, Grajewie czy Wysokiem Mazowieckiem. Jak jednak zapewniają członkowie zespołu prasowego z Komendy Wojewódzkiej w Białymstoku, numery alarmowe, czyli najważniejsze dla mieszkańców, działają.
Normalnie nie skomunikujemy się także z Podlaskim Urzędem Wojewódzkim. Tam podobnie jak w innych miejscach uruchomiono numery awaryjne. Rozmowy z nich przekierowywane mogą być do merytorycznych pracowników wydziałów PUW. Zostały one już zaktualizowane na stornie urzędu w zakładce KONTAKT.
W białostockim magistracie bardzo poważnie rozważają zmianę operatora, ponieważ to nie pierwsza taka sytuacja, chociaż pierwsza trwająca tak długo. Liczą, że jeszcze w tym tygodniu uda się odzyskać normalną komunikację ze światem.
Póki co, we wszystkich instytucjach, w których telefony nie działają uruchomione zostały numery zastępcze. Informowaliśmy o tym wcześniej. W magistracie i szpitalu dziecięcym nie działają telefony. Powodem awaria pod Warszawą, W skarbówkach też są problemy z telefonami.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl