Funkcjonariusze Służby Celnej z Kuźnicy postanowili skontrolować bmw, którym kierował 32-letni obywatel Białorusi. Chciał on wjechać na teren naszego kraju tzw. "zielonym pasem – nic do oclenia".
Mundurowi wraz ze specjalnie szkolonym czarnym labradorem o imieniu Koka, który pomaga podlaskim celnikom w walce z przemytnikami, odkryli, że samochód jest wręcz naszpikowany tytoniową kontrabandą. W sumie znaleziono 2,5 tys. paczek papierosów o łącznej wartości ponad 32 tys. zł. Nielegalny towar był ukryty m.in. w drzwiach pojazdu, przerobionej podłodze, w siedzeniach i nadkolach.
Służba Celna wszczęła wobec kierowcy sprawę karną skarbową i zarekwirowała nielegalny towar oraz specjalnie przystosowany do przemytu samochód. Mężczyzna za swoje zachowanie będzie odpowiadał przed sądem. Grozi mu wysoka grzywna.
Nie tylko Koka pomaga strażnikom. Funkcjonariusze korzystają też ze wsparcia innych psów. Najbardziej doświadczony jest dziewięcioletni Rocky – biszkoptowy labrador, który ma na swoim koncie wykrycie aż 30 milionów sztuk przemycanych papierosów. Pies-pomocnik "pracuje" na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Bobrownikach. Mówi się, że swój talent do wykonywania tego typu obowiązków odziedziczył po rodzicach – jego ojciec jest jednym z najlepszych czworonożnych specjalistów od wykrywania narkotyków w Polsce.
- Kiedyś Rocky podczas rewizji samochodu osobowego zainteresował się kilkoma naleśnikami pozostawionym na siedzeniu przez kierowcę. W pierwszej chwili pomyślałam, że to daje znać o sobie charakterystyczna cecha wszystkich labradorów – łakomstwo. Okazało się jednak, że w każdym z naleśników znajdowało się specyficzne nadzienie – paczka papierosów – wspomina jego opiekunka Beata.
Pracownicy Służby Celnej są wdzięczni za pomoc czworonogów, które potrafią odkryć najbardziej zdumiewające zakamarki z nielegalnymi papierosami.
justyna.f@bialystokonline.pl
