Do dyżurnego białostockiej Policji zadzwoniła kobieta z prośbą o pomoc. Ze zgłoszenia wynikało, że podczas spaceru 23-latka w pewnym momencie straciła orientację w terenie. Wydawało się jej, że droga której szuka jest za lasem. Kiedy do niego weszła, ugrzęzła w bagnie i nie była w stanie samodzielnie się wydostać.
Policjanci z białostockiego oddziału prewencji będąc w Supraślu zadzwonili do zagubionej kobiety. Mundurowi widząc powagę sytuacji od razu przystąpili do działania. Poprosili kobietę o wysłanie na telefon jednego z nich lokalizacji. Dzięki niej ustalili rejon, w którym znajdowała się zaginiona.
Rozstawieni na skraju lasu posterunkowy Tomasz Grela, posterunkowy Mariusz Szabkowski, starszy posterunkowy Paweł Półtorak i posterunkowy Maciej Łuczaj wołali kobietę i nasłuchiwali skąd dochodzi jej głos. W tym czasie sierżant sztabowy Karol Olechowski i starszy sierżant Rafał Hrubczyński wzięli linę i weszli do lasu. Pokonując trudny, podmokły teren szli za głosem kobiety.
Po kilkuset metrach przeprawy policjanci zauważyli w bagnie wystraszoną kobietę, która kurczowo trzymała się drzewa. Okazało się, że 23-latka nie jest w stanie się ruszyć, a wokół niej rozciągały się grząskie bagna, które znacznie utrudniały dotarcie do niej.
Mundurowi za pomocą liny przyciągnęli 23-latkę do siebie i razem bezpiecznie wyszli z lasu. Turystka ze Śląska na szczęście nie potrzebowała pomocy medycznej. Policjanci opatrzyli jej poranione ręce i nogi oraz dali wodę. Gdyby pomoc nie nadeszła szybko, mogłoby dojść do tragedii. Godzinę po zgłoszeniu mieszkanka Śląska była już bezpieczna.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl