Żeby uniknąć kontrowersji
Garnizon podlaski policji, obok garnizonu stołecznego i dolnośląskiego, będzie testować program polegający na noszeniu przez funkcjonariuszy kamer na mundurach. Pierwsze patrole wyposażone w tego typu rejestratory pojawiły się na ulicach już w czwartek (21.12).
Podlascy policjanci dostali łącznie 60 kamer dwóch typów. Kamery typu A mają nieruchomy obiektyw obejmujący obraz o zakresie 170º, natomiast kamery typu B są ruchome, a dodatkowo mają wyświetlacze, na których na bieżąco można obserwować to, co się nagrywa. Te pierwsze trafiły do patroli interwencyjnych, a te drugie do patroli drogowych. Policjanci noszący urządzenia na mundurach będą zobligowani do rejestrowania wszystkich prowadzonych przez siebie interwencji.
- Nie chodzi jednak o to, żeby nagrywać cały przebieg służby, bo nie ma to sensu. To będzie obraz i dźwięk zarejestrowany po to, żeby uniknąć wszelkich dyskusji po trudnych sytuacjach. Zdarzały się takie przypadki w 2017 r., które były trudne do wyjaśnienia, ponieważ postawione było tam słowo przeciw słowu. Nie było jednak konkretnych dowodów – mówi Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych.
Jak zauważył wiceminister, przedsięwzięcie to jest zaplanowane z myślą zarówno o obywatelach, którzy będą mogli się odwołać do nagrania, jeśli uznają, że funkcjonariusz dopuścił się nadużycia, tak jak i o policjantach, żeby uniknęli krzywdzących, często fałszywych oskarżeń.
- Radzę więc, żeby na te kamery patrzeć przyjaźnie. Żeby nie bali się ich ani policjanci, ani obywatele - mówi.
Kamery będą przypisane do konkretnych policjantów, którzy rozpoczynając służbę będą musieli pokwitować ich odebranie i upewnić się, że są one sprawne. Podczas służby mają oni obowiązek zarejestrowania każdej interwencji po ówczesnym poinformowaniu, że to robią. Jeśli policjant zapomni włączyć kamerę, obywatel, którego czynności dotyczą, ma prawo domagać się jej uruchomienia, a policjant ma nakaz to zrobić. Kamera zapisze obraz jeszcze 30 sekund przed włączeniem. Nagrania będą przechowywane przez 30 dni, chyba że będzie istniało podejrzenie, że nagranie może zostać wykorzystane jako dowód w sądzie. Wówczas będzie ono przechowywane dłużej. Nie będzie raczej możliwości, żeby funkcjonariusz wyłączył kamerę na prośbę cywila.
Potrzebna zmiana przepisów
Wspomniany pilotaż ma potrwać do pół roku, ale bardzo możliwe, że już wcześniej zostanie podjęta decyzja o dokupieniu kolejnych kamer. Stopniowo wówczas będą w nie wyposażani kolejni policjanci. W następnym roku może się ich pojawić nawet 1800 w całej Polsce. Pojawić się może również wówczas trzeci typ kamer – C. Będzie on przeznaczony do nagrywania pracy policjantów podczas imprez masowych. Obraz przez niego rejestrowany będzie możliwy do oglądania na żywo np. w miejscu, z którego funkcjonariusze będą dowodzeni.
Minister Zieliński wspomniał także o tym, że wprowadzenie kamer na policyjne mundury, może się wiązać ze zmianą prawa, ponieważ w tym momencie nagrywać interwencję można tylko w miejscach publicznych.
- Artykuł 15 ustawy o policji pozwala na nagrywanie interwencji w miejscach publicznych, natomiast nie można tego zrobić w innych miejscach. Jeśli ten pomysł ma być skuteczny, musimy zmienić przepisy – mówi Jarosław Zieliński i jako przykład podaje sytuację na ul. Barszczańskiej, kiedy to policjanci interweniowali w domu mężczyzny, który potem zmarł. Rodzina oskarżyła ich wówczas o nadużycie siły, jednak poza ich zeznaniami nie było na to dowodów.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl