Jest mniejsza liczba odpadów niż się spodziewano, mniejsze koszty transportu, a przede wszystkim wysoki wskaźnik złożonych deklaracji i ściągalności opłat - to argumenty, które przemawiają za tym, by zmniejszyć wysokość "opłaty śmieciowej" w Białymstoku.
Wyliczenia i projekt obniżki przedstawił na konferencji prasowej prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski wsparty grupą radnych z Platformy Obywatelskiej oraz radnymi Marcinem Szczudło i Wiesławem Kobylińskim.
Nowe stawki mają być niższe o 20%. Gospodarstwa domowe o powierzchni do 40 m2 zamiast 19 zł, będą płacić 15 zł, od 40 m2 do 80 m2 zamiast 35 zł - 28 zł, zaś większym niż 80-metrowe opłata z 45 zł zostanie obniżona do 36 zł. Zmiana dotyczy zarówno opłat od mieszkańców (nieruchomości zamieszkałe), jak i przedsiębiorstw (nieruchomości niezamieszkałe).
Jak podał Adam Kamiński, wiceprezes spółki Lech, obecnie wpływy z "opłaty śmieciowej" sięgają 29,7 mln zł, a koszt obsługi systemu to 20 mln. Nadwyżka, która istnieje w tej chwili zostanie przeznaczona na zapłatę firmom w przyszłym roku.
Przedstawiony teraz projekt uchwały jest już kolejną propozycją obniżek. Klub Prawa i Sprawiedliwości zaproponował wcześniej, by opłatę obniżyć w każdej grupie gospodarstw o 11 zł.
- Chodzi o to, by system był racjonalny i samofinansujący się - komentował radny Zbigniew Nikitorowicz z PO. - Na śmieciach żerują różne sępy polityczne - nie przebierał w słowach i twierdził, że złożony projekt PiS-u nie jest poparty żadnymi wyliczeniami.
Co ważne, po zmianie uchwały, samotni emeryci będą mogli ubiegać się o dopłaty (w wysokości 5 zł miesięcznie) na podstawie oświadczeń. Obecnie wymagane są dokumenty potwierdzające uprawnienia do otrzymania dopłaty.
Projekt został już wysłany do związków zawodowych, które mają 30 dni na jego zaopiniowanie. Potem musi stanąć na sesji rady miasta - będzie to 20 stycznia. Uprawomocnienie uchwały ma nastąpić w połowie lutego, a więc nowe stawki mogłyby obowiązywać od 1 marca 2014 r.
ewelina.s@bialystokonline.pl
