- Postać Jeremiego Wiśniowieckiego przedstawiona przez Henryka Sienkiewicza nie była zgodna z rzeczywistością - wyjaśnia radny Sławomir Nazaruk i krytykuje u XVII-wiecznego księcia brutalne metody sprawowania władzy, stosowanie okrutnych kar, w tym wbijanie na pal, i pacyfikację powstania Bogdana Chmielnickiego.
- Nie chciałbym mieszkać przy ulicy, której patronem byłby Jeremi Wiśniowiecki - dodaje Nazaruk.
Według radnego Adama Musiuka z Forum Mniejszości Podlasia zaproponowany przez urzędników patron to postać zbyt kontrowersyjna. Dlatego jego klub wyszedł z wnioskiem, by zdjąć z porządku obrad głosowanie nad nadaniem nazwy dla ulicy na osiedlu Zawady. Ich wniosek poparła większość rajców i w konsekwencji prostopadła do ulicy Lodowej droga, położona w okolicy Sienkiewiczowskich uliczek: Oleńki, Bohuna czy Skrzetuskiego nadal nie zostanie nazwana. Radni nie zaproponowali innej nazwy, która mógłby zastąpić nazwisko krytykowanej przez nich postaci.
"Białystok jest miastem zróżnicowanym: są tu Białorusini, Ukraińcy" - to kolejny według Sławomira Nazaruka powód, dla którego tłumiący zrywy mniejszościowe książę nie jest pożądanym patronem w naszym mieście. Jego zdaniem to między innymi stosowane przez niego praktyki przerodziły się w XX-wieczne rzezie na Wołyniu czy totalitaryzmy.
Książę Jeremi Wiśniowiecki odegrał znaczącą rolę w tłumieniu powstania Chmielnickiego, po którym dorobił się przydomka "Młot na Kozaków". Był faktycznym dowódcą obrony Zbaraża, przyczynił się do zwycięstwa w bitwie pod Beresteczkiem. Jego postać w Trylogii Henryka Sienkiewicza została przedstawiona w pozytywnym świetle, ale wśród historyków budzi więcej kontrowersji: obdarzony wyjątkowymi zdolnościami dowódczymi, był okrutnikiem, nie tylko w czasie działań wojennych, ale i podczas sprawowania władzy na terenie swoich bardzo rozległych dóbr na Zadnieprzu.