Janusz Korwin-Mikke pojawił się najpierw na białostockich Krywlanach. Przyleciał tu AirKORWiNem ONE, o którym rozpisują się wszystkie media. Na lotnisku przedstawił swoją wizję polskiej armii, jak mówił, silnej i sprawnie zarządzanej.
Głównym punktem wizyty Korwina-Mikke w Białymstoku było wystąpienie na Rynku Kościuszki.
- Jednych kieruje socjalizm, drudzy chcą się nakraść - mówił o obecnych rządzących kandydat na prezydenta RP. - Bezpieka tworzy partie, żeby zachować pozór, że ludzie mają wybór.
Janusz Korwin-Mikke wielokrotnie powtarzał, że "żyjemy w ustroju praktycznie niewolniczym", "traktują nas jak bydło". Z jego ust padło: "sześciolatka bierze się do szkoły i uczy homoseksualizmu", o bezrobotnych z kolei mówił: "równość powoduje nieszczęście - jak nie będzie żadnego urzędu, który da zasiłek, w ciągu 3 dni wezmą się do roboty".
- Europa jest skansenem, dzieci się nie rodzą, nie dziwmy się, jeśli za kilka lat powstanie emirat na południu Francji. Nasze córki i wnuczki będą w ich haremach - tak mówią Arabowie w swoich meczetach - wykrzykiwał z mównicy lider partii KORWiN.
Jego zdaniem podbój arabski byłby lepszy niż Unia Europejska, bo nie będzie podatków, których zabrania Koran, a "mordercom będzie ścinało się głowy na drugi dzień".
- Chcemy znieść 60 lat równości i mówienia o prawach człowieka - wygłaszał swoje kontrowersyjne poglądy.
W wiecu wyborczym europosła wzięło udział setki białostoczan (organizatorzy mówili o 2 tys. osób). Zdecydowana większość z nich to ludzie młodzi.
Do tej pory w Białymstoku odbyły się spotkania z wyborcze z kandydującymi na urząd prezydenta RP Bronisławem Komorowskim, Andrzejem Dudą i Grzegorzem Braunem.
ewelina.s@bialystokonline.pl