Gdy zbliża się koniec roku, nie sposób uciec od tematu podsumowania ostatnich 12 miesięcy. My oczywiście skupimy się na Białymstoku i na tym, co działo się tutaj w 2018 roku. A działo się sporo, bo odbyły się przecież wybory samorządowe, ale też świętowaliśmy 100-lecie niepodległości i to właściwie od stycznia. To wokół tych dwóch wydarzeń działo się najwięcej.
Rok decyzji
Jeśli chodzi o wybory, to w najważniejszej kwestii – obsadzenia stanowiska prezydenta miasta – werdykt można było przewidzieć jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Tadeusz Truskolaski wydawał się być niezagrożony, co potwierdzały sondaże i ostateczny wynik, który dał mu zwycięstwo w pierwszej turze. Większym zaskoczeniem było zdobycie przez Koalicję Obywatelską samodzielnej większości w radzie miasta, gdzie przez poprzednie 4 lata niepodzielnie rządził PiS, który na najbliższą kadencję został zepchnięty do roli opozycji.
- Dla mnie osobiście, ale myślę, że także dla białostoczan, jest to dobrze, że wygrała Koalicja Obywatelska. Dziękuję oczywiście mieszkańcom za poparcie w pierwszej turze – mówi Tadeusz Truskolaski. - Dla Białegostoku był to normalny rok, jak w ciągu ostatnich lat, dosyć dynamicznego rozwoju. Duży budżet, który będzie w większości zrealizowany, chociaż oczywiście nie mam jeszcze jego podsumowania. Udało się zrobić kilka rzeczy, na które mieszkańcy przez kilkadziesiąt lub kilkanaście lat czekali. Wybudowaliśmy pas startowy, chociaż jeszcze nie lotnisko. Z drugiej strony udało się ukończyć ul. Sitarską, którą ja sam się przez 12 lat zajmowałem, a było tak trudno ją wybudować. Poza tym prowadzenie innych dużych inwestycji drogowych, w tym tak ważnych jak przebudowa węzła Porosły czy skrzyżowania al. Jana Pawła II z ul. Narodowych Sił Zbrojnych - wymienia.
Sama kampania wyborcza, trwająca na dobrą sprawę od końca wakacji, była ciekawa. Z pozytywnej strony pokazały się niezależne ruchy - "Białystok na TAK", którego liderem był Tadeusz Arłukowicz oraz Inicjatywa dla Białegostoku z dr Katarzyną Sztop-Rutkowską jako kandydatką na prezydenta. Dużej energii i zaangażowania nie udało się jednak przekuć w sukces wyborczy. Mimo całkiem niezłego wyniku, jeśli chodzi o ilość oddanych głosów, oba ruchy nie wprowadziły choćby jednego kandydata do rady, za co mogą podziękować Victorowi D'Hondtowi i jego metodzie przeliczania głosów na mandaty.
- Ten rok był ważny dla nas ze względu na wybory samorządowe. Można powiedzieć, że za wiele nie zmieniło się, choć układ sił politycznych w radzie miejskiej odwrócił się, ale mam wrażenie, że zbyt wiele nie zmieni to w życiu mieszkańców – mówi dr Katarzyna Sztop-Rutkowska. - Na pewno dobrze się jednak stało, że w czasie kampanii pojawiły się nowe tematy: smog, kwestie zieleni i jej nadmiernego wycinania, rozwoju osiedli, nie tylko centrum czy kwestie związane z transportem publicznym, czy z lotniskiem. Na konkretne zmiany trzeba będzie chyba jednak dłużej poczekać. Z szerszej perspektywy ważne na pewno jest dokończenie trasy S8. Białystok przestał być tak niedostępny jak było do tej pory, a jest to sprawa ważna, również ekonomicznie.
Rok rocznicowy
Jednak nie samą polityką czy inwestycjami (o których będziemy pisać szerzej w innym artykule) człowiek żyje. Rok 2018 to szczególna data, ponieważ obchodziliśmy stulecie niepodległości kraju. Białystok rozmachem całorocznych obchodów na pewno nie odstawał od innych ważnych miast. Oczywiście główne uroczystości przypadły na listopad, ale tak naprawdę od stycznia organizowane były różne wydarzenia – koncerty, wystawy, spotkania itp. Każda okazja była dobra, żeby podczas niej przypomnieć o tej ważnej rocznicy.
- Nie będę oryginalny, ale z mojej perspektywy ten rok dla Białegostoku był ważny właśnie z powodu rocznicy odzyskania niepodległości – mówi Andrzej Lechowski, historyk i dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. - Zaskoczyło mnie pozytywnie to, jak dało się nam podejść do tego tematu. Nie chodzi nawet o oficjalne obchody, ale o to, że potrafiliśmy wieloma mniejszymi wydarzeniami pokazać, że umiemy nieszablonowo podejść do tak ważnej rocznicy i mam nadzieję, że będzie to równie dobrze wyglądać na 101-lecie odzyskania niepodległości.
Trzeba pamiętać, że Białystok świętowanie może przedłużyć aż do lutego, ponieważ oficjalnie miasto wolne stało się kilka miesięcy później niż reszta kraju. Już wiadomo, że i tym razem obchody rocznicowe mają wyjść poza dotychczasowy schemat.
Wracając jednak do roku 2018, a właściwie tego, jakie podczas niego obchodziliśmy rocznice, nie można na pewno pominąć wydarzeń związanych z 75-leciem jednego z najbardziej tragicznych wydarzeń w historii miasta, czyli powstania w białostockim getcie. Ten straceńczy zryw zasługuje na godne uhonorowanie nie tylko w okrągłe rocznice, ale w tym roku była ona jeszcze bardziej szczególna, co podkreślają choćby takie symboliczne zdarzenia jak wydanie cudem odnalezionego pamiętnika Dawida Szpiro, białostoczanina, który żył w getcie.
Życzymy, życzymy...
Jeden rok się kończy, ale następny się zacznie. Czego więc trzeba życzyć białostoczanom w 2019 roku?
- Życzę oczywiście tego, żeby spełniły się marzenia osobiste i zawodowe. Żeby białostoczanie byli szczęśliwi, że mieszkają w naszym mieście i dumni z Białegostoku. Tradycyjnie do siego roku 2019 – mówi Tadeusz Truskolaski.
- Życzę białostoczanom przede wszystkim miasta, które rozwija się gospodarczo, miejsca, które daje perspektywy młodym. Miasta pełnego odważnych pomysłów i ludzi o otwartymi głowami. Nowoczesnego, ale jednocześnie szanującego historię. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! - życzy Katarzyna Sztop-Rutkowska.
- Na następny rok życzę białostoczanom refleksji, ale nie rozpamiętywania, tylko chęci konstruktywnej rozmowy. Do tego mamy jeszcze kawałek drogi, ale na szczęście już na tej drodze jesteśmy – mówi z kolei Andrzej Lechowski.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl