Już jutro (8 lutego) dzień, kiedy nikt nie będzie liczył kalorii. Ostatni czwartek przed Wielkim Postem to tradycyjnie moment, kiedy bezkarnie można objadać się słodkościami, a po okrągły, solidnie nadziany kremem czy konfiturą deser sięgają nawet osoby, które na co dzień dbają o linię. Wiele osób żartuje, że Tłusty Czwartek jest znacznie ważniejszy niż Walentynki - i może coś w tym jest!
Białostoczanie także wyczekują tego dnia i rozmyślają nad tym, gdzie zakupią pączki. W najpopularniejszych cukierniach już od kilku dni trwają zapisy. Chętnych jest naprawdę wielu, pomimo wysokich cen. Bezpowrotnie minęły czasy, kiedy uwielbiany przez miłośników słodkości drożdżowy wyrób kosztował symbolicznie. Dzisiaj za jednego pączka zapłacić trzeba naprawdę sporo. Zdarza się, że nawet kilkanaście złotych - co kilka lat temu byłoby wręcz nie do pomyślenia.
Cukiernie prześcigają się w propozycjach
I tak, w słynącej z pączków cukierni Pani K za kultowego już pączka z białą czekoladą i mascarpone w lukrze porzeczkowym w Tłusty Czwartek zapłacimy 10 zł. Pozostałe proponowane smaki to:
- krem pistacjowy w białej czekoladzie z pistacją i solą Maldon -14 zł
- słony karmel w glazurze czekoladowej z orzechami -14 zł
- mus malinowo-różany w lukrze malinowym - 11 zł
- konfitura wiśniowa w pudrze - 9 zł
Załoga Pani K podkreśla, że Tłusty Czwartek to najbardziej pracowity i trudny dzień w roku, dlatego w piątek (9 lutego) lokal przy ul. Sybiraków będzie nieczynny.
Co roku szeroki wybór smaków oferuje także Nocne Pieczenie Cafe. Nie inaczej jest tym razem, a do tego ekipa kawiarni wykazała się także inwencją twórczą przy wymyślaniu nazw pączków. Są to między innymi: Cytryna z marakują ale nie z gorszego sortu czy porzeczka z solonym karmelem dla bezdzietnych lambadziar. Każdy pączek w tym lokalu sprzedawany będzie w cenie 15 zł.
Z kolei pracująca zazwyczaj w systemie weekendowym inspirowana francuskimi słodyczami cukiernia Madeline postawiła na autorskie pączki z dziurką. Tu ceny są nieco niższe, ponieważ wahają się od 9.5 zł do 12.5 zł. Przykładowe smaki to kokosowo-migdałowy rafaello, masło orzechowe w karmelowej czekoladzie czy uwielbiana przez miłośników słodyczy pistacja. Fly High Coffee tego dnia zaoferuje smaki takie jak wiśnia, róża, mak, lemon curd (każdy za 11 zł), pistacja z białą czekoladą (13 zł), a także smak niespodzianka, o nieokreślonej jeszcze cenie.
Na znacznie niższe ceny można liczyć na przykład w dobrze znanej mieszkańcom naszego miasta cukierni Mel. Przykładowo, za pączka z marmoladą w lukrze zapłacimy tam w czwartek 4.20 zł, natomiast opcja nadziana ajerkoniakiem kosztuje 7 zł. Tradycyjnie najwięcej zapłacą miłośnicy pistacji - 8.50 zł za pączka.
Popularne dyskonty kuszą niższymi cenami
To oczywiste, że nie każdy zdecyduje się na rzemieślniczy wyrób o wysokiej cenie. Sporo osób w Tłusty Czwartek swoje kroki zamierza skierować do dyskontów, gdzie atrakcyjnych promocji nie brakuje. Jak przedstawiają się ceny pączków w Biedronce?
- pączek z nadzieniem różanym i skórką pomarańczową - 2,39 zł,
- pączek E.Wedel - 2,94 zł,
- pączek z nadzieniem waniliowym i płatkami migdałowymi - 2,39 zł,
- pączek Love - 2,49 zł,
- pączek z adwokatem - 2,49 zł,
- pączek nadzieniem kakaowym - 2,29 zł
Swoją propozycję pączków w atrakcyjnych cenach ma także Lidl:
- pączek z nadzieniem toffee - 2,19 zł,
- pączek z nadzieniem orzechowo-czekoladowym - 1,99 zł,
- pączek z nadzieniem wiśniowym - 1,99 zł,
- pączek z nadzieniem o smaku adwokatu - 2,69 zł,
- pączek mango-marakuja - 2,99 zł,
- pączek premium pistacjowy z belgijską czekoladą - 3,99 zł.
Przesada, a może jednak warto zapłacić?
Co na ten temat sądzą Białostoczanie? Jak zwykle, opinie są podzielone.
- Moim zdaniem te ceny to gruba przesada. Kilkanaście złotych za pączka? Nie dałabym tyle. Zamiast tego zorganizuję w domu rodzinne pieczenie pączków z dziećmi, wyjdzie taniej, smaczniej, a przynajmniej spędzimy razem czas - mówi pani Marzena.
- Nie jestem fanem pączków na co dzień, smakują mi tylko w Tłusty Czwartek. Już złożyłem zamówienie w jednej z cukierni i nie żałuję na to pieniędzy - stwierdza z kolei pan Kamil.
Właściciele cukierni z kolei w wysokich cenach nie widzą nic złego. Już niejednokrotnie wielu z nich tłumaczyło się przede wszystkim faktem, że używają najlepszych jakościowo składników, lecz także tym, że Tłusty Czwartek jest dla nich dniem bardzo pracowitym, angażującym całą załogę. Poza tym, mimo niemałych kosztów, chętnych na rzemieślnicze wyroby nie brakuje. Nic nie wskazuje więc na to, aby za rok miało być taniej - zwłaszcza przy tej inflacji.
24@bialystokonline.pl