Wiele osób czeka na świąteczny czas z utęsknieniem - te dni kojarzą się z rodzinną atmosferą, radością i spotkaniem z osobami, które są nam bliskie. Wszystko ma jednak swoje dobre i złe strony. Kto z nas nie zna tego poczucia winy, gdy za bardzo pofolgował sobie przy świątecznym stole i poskutkowało to np. złym humorem po stanięciu na wagę?
Sama kolacja wigilijna może dostarczyć nawet 6000 kcal
Wszystko zaczyna się już przed świętami, na zakupach.
- Czas świąt to okres promocji, wyprzedaży i robienia zapasów. Warto jednak zastanowić się, czy faktycznie tak duże ilości jedzenia są nam potrzebne i czy w czasie świąt nie będziemy jeść zbyt dużo z obawy, aby przygotowane przez nas potrawy nie zmarnowały się. Warto zastanowić się nad tym, jak duże ilości pożywienia lądują po świętach w koszu - zwraca uwagę Joanna Smarkusz, doktorantka w Zakładzie Dietetyki i Żywienia Klinicznego na Wydziale Nauk o Zdrowiu Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Kiedy już zrobimy zakupy i poczynimy wszystkie przygotowania, a na naszych stołach wylądują tradycyjne świąteczne dania, takie jak m.in. smażone ryby, pierogi czy ciasta z kremem, musimy pamiętać o umiarze.
- Spożywanie małych porcji posiłków, nienajadanie się do syta i ruch w okresie świąt pozwoli nam nadal cieszyć się figurą i odpowiednią masą ciała. Sama kolacja wigilijna to posiłek dostarczający nawet 6000 kcal! - dodaje Joanna Smarkusz.
Alkohol - bomba kaloryczna
Warto zwrócić uwagę także na to, że często spożywamy w czasie świąt alkohol, który jest sam w sobie prawdziwą "bombą kaloryczną". Kobiety bardzo często wybierają drinki na bazie soków lub syropów słodzonych, co dodatkowo zwiększa wartość energetyczną procentowych napojów.
A jeśli drink - to i przekąski. Słone czy słodkie - są często bardzo kaloryczne. Trzeba więc przemyśleć ilość spożywanych trunków i ograniczać ilość przekąsek, choć to często trudne.
Jemy wszystkimi zmysłami
W święta nie powinniśmy zapominać o tym, aby jeść małe porcje.
- Nie chodzi o to, żeby odmawiać sobie naszych ulubionych potraw, na które czekamy cały rok, bo najczęściej efekt będzie odwrotny od zamierzonego i spożyjemy większe ilości innych posiłków - mówi Joanna Smarkusz. - Zalecałabym spożywanie posiłków w odstępach ok. 3-4 godzinnych, niepodjadanie pomiędzy posiłkami ciast, owoców itp., do posiłku wypijanie wody z cytryną, kompotu z suszu - jednak niesłodzonego naturalnie cukrem, ale jeśli nie jesteśmy w stanie całkowicie go nie słodzić, warto użyć dużo zdrowszych odpowiedników, np. ksylitolu lub stewii.
Dietetyczka zwraca także uwagę na to, że jemy wszystkimi zmysłami, także wzrokiem. Jeżeli będziemy spożywać posiłki na mniejszych talerzach i wolniej, nasz organizm nasyci się szybciej, a małe naczynie spowoduje, że wydawać nam się będzie, że porcja pożywienia jest większa niż faktycznie jest.
Na większe posiłki można pozwolić sobie rano i w południe. Wieczorem warto ograniczyć duże ilości sytych i ciężkostrawnych potraw.
- Są proste zabiegi, które sprawią, że smak naszych potraw pozostanie podobny, ale wartość kaloryczna obniży się. Mowa tu chociażby o rybach - warto je piec, gotować lub przygotować na parze, a zrezygnować raczej ze smażenia w głębokim tłuszczu w panierkach, które chłoną niczym gąbka wszystko to, co wlejemy na patelnię - doradza Joanna Smarkusz.
Te proste "sztuczki" możemy zastosować nie tylko w przypadku ryb. Pierogi po ugotowaniu najlepiej podać posypane zieloną pietruszką, która wzmocni smak, a nie podsmażać. Ulubione sałatki na bazie majonezu możemy zastąpić sosem przygotowanym z jogurtu naturalnego z łyżeczką majonezu, sokiem z cytryny, przyprawami - nadal będą smakować wspaniale, ale wartość kaloryczna obniży się.
Świąteczne ciasta typu makowiec czy keks trzeba spożywać z umiarem. Mak, bakalie i orzechy są produktami wysokoodżywczymi, ale też bardzo wysokokalorycznymi, warto zwrócić na to uwagę przy nakładaniu kolejnych porcji na talerz - przy spożywaniu ciast można też zrezygnować z dosładzania napojów jak kawa czy herbata.
Przede wszystkim - ruch!
Joanna Smarkusz podkreśla, że bardzo ważny w okresie świątecznym jest ruch. Warto spędzić ten czas nie siedząc bez przerwy przed telewizorem czy przy stole, ale np. spacerując, jeżdżąc na łyżwach czy grając w ulubione gry zespołowe w towarzystwie rodziny czy przyjaciół.
W ten sposób nie dość, że miło spędzimy czas, to jeszcze dodatkowo nadmiar kilokalorii spożyty w czasie świąt zostanie szybko wykorzystany przez organizm.
monika.zysk@bialystokonline.pl