Jak będą wyglądać Nowe Bojary? Jest plan [WIZUALIZACJE]

Fot: ESD

Jest szansa, że osiedle w miejscu "Uchwytów" będzie funkcjonalne i nie chaotyczne

więcej zdjęć

- Nam zależy na tym, by pokazać, jak kształtować przestrzeń publiczną mieście, by wpisywała się w układ urbanistyczny - tłumaczy zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki.

Nadzorowani przez Rudnickiego miejscy planiści w końcu przedstawili plan zagospodarowania przestrzennego dla części osiedla Bojary w rejonie ul. Ryskiej i Łąkowej. Trafi on pod obrady radnych 30 marca. Jego uchwalenie oznaczać będzie uporządkowanie zabudowy i wyraźne określenie rodzaju obiektów, jakie będą mogły tam powstać.

- Chodzi o uniknięcie tego, aby osiedle stało się niedostępnym kondominiom - mówił prezentując nowy plan Piotr Firsowicz, dyrektor departamentu urbanistyki urzędu miejskiego.

I tak w kwartale, który w dużej mierze zajmują tereny po dawnych halach produkcyjnych "Uchwytów", będzie mógł powstać wielkopowierzchniowy obiekt handlowy. Miejsce na tego typu inwestycję zaplanowano od ul. Towarowej, w okolicach ul. Kraszewskiego. Na osiedlu wyznaczono też działki pod przedszkole oraz boisko.

Plan zakłada również kilka drobnych inwestycji drogowych. Ul. Dobra od Kraszewskiego aż do ul. Sienkiewicza przekształci się w miejski zieleniec z małym parkiem i ciągiem pieszym. Kraszewskiego docelowo będzie dociągnięta do ul. Towarowej, zaplanowano też przedłużenie ul. Sobieskiego oraz ul. Ryskiej.

Jak wyjaśnia Firsowicz, zabudowa mieszkalna musi być odsunięta od ul. Sienkiewicza i Towarowej, gdzie hałas jest największy. W tej chwili na obszarze planu powstają, bazując jedynie na warunkach zabudowy, 2 bloki Jaz-Budu (10- i 13-kondygnacyjny). Kolejne inwestycje mieszkaniowe będą mniej dowolne. Od ul. Towarowej powstaną bloki 7-9-kondygnacyjne. Przy ciągu pieszym zaplanowano zabudowę 3-5-piętrową i 4 punktowce. Zostaną usytuowane symetrycznie do siebie, sięgną 16-19 pięter. Co ważne, nie zdominują panoramy miasta i jej najbardziej charakterystycznych elementów - katedry i kościoła św. Rocha.

Zdaniem Firsowicza, gdyby plan dla "Nowych Bojar" nie powstał, osiedle nie tylko mogłoby zostać pozbawione przedszkola, boiska czy zieleni, ale też miasto nie miałoby możliwości, by wykupić teren pod budowę dróg.

- To też wyjście na przeciw przyszłym nabywcom mieszkań - uważa z kolei Rudnicki.

W tej chwili około 60% powierzchni miasta pokrywają plany zagospodarowania przestrzennego. Ich brak doprowadził w wielu miejscach Białegostoku do chaosu przestrzennego - bloki są stłaczane, wieżowce stają obok zabytkowych kamienic, a wydzielenie skrawka terenu chociażby na plac zabaw czasem graniczy z cudem.