Mają w pucharze dublet na Legii, teraz spróbują ustrzelić drugą Jagiellonię?
W 2024 r. Duma Podlasia weszła z przytupem, bo Żółto-Czerwoni w dobrym stylu pokonali na wyjeździe Widzew Łódź (3:1), ale już później ekipie z północno-wschodniej Polski aż tak dobrze się nie wiodło. Z Lechem Poznań Jaga, mimo momentami świetnej gry, przegrała (1:2), a następnie podopieczni Adriana Siemieńca nie poradzili sobie też z przedostatnim w tabeli Ruchem Chorzów, z którym białostoczanie zremisowali 1:1 po golu Jesusa Imaza w ostatniej minucie doliczonego czasu gry.
Jagiellonia bardzo szybko będzie miała szansę do rehabilitacji, gdyż już w środę podlaski zespół rozegra pucharowy mecz z Koroną. Koroną, która nie jest najwygodniejszym rywalem. Wprawdzie Złocisto-Krwiści w PKO Ekstraklasie są tuż na strefą spadkową, ale drużyna trenowana przez Kamila Kuzerę lubi i potrafi sprawiać problemy wyżej notowanym przeciwnikom. W lidze Korona urwała w tym sezonie punkty nie tylko Jagiellonii (remis 2:2), ale także Legii Warszawa (3:3) i dwukrotnie Śląskowi Wrocław (1:1 i 0:0), a ponadto kielecka ekipa stołeczny klub ma też na rozkładzie w Fortuna Pucharu Polski. W 1/8 finału Złocisto-Krwiści pokonali Legionistów 2:1 (po dogrywce).
Jeżeli chodzi o pucharowe zmagania, to tu sprawa jest bardzo ciekawa. Korona w drodze na PGE Narodowy okazała się lepsza nie tylko od pierwszego zespołu Legii, ale też od jej rezerw. Podopieczni Kuzery w tych rozgrywkach wyeliminowali również Jagiellonię II Białystok, a teraz kielczanie zmierzą się także z główną drużyną Jagi. Czy Korona powtórzy to, co zrobiła Legii, również na białostoczanach? Oby nie.
Zmęczenie? Większe może być po stronie gości
Starcia w ramach Pucharu Polski, nawet na etapie ćwierćfinału, charakteryzują się tym, że trenerzy poszczególnych ekip dokonują sporych roszad w składach. Jaką jedenastkę wystawi Adrian Siemieniec? Trudno powiedzieć. Pewne jest to, że do pierwszego składu powróci Adrian Dieguez, który w pojedynku z Ruchem Chorzów pauzował za żółte kartki, a ponadto niewykluczone, że od początkowych minut na murawie stadionu miejskiego zobaczymy też Jarosława Kubickiego, bo ktoś z dwójki Nene, Romanczuk powinien odpoczywać. Wielce prawdopodobne jest również to, że w większym wymiarze czasowym zaprezentuje się młody Jakub Lewicki.
Korona to zespół, który nie lubi grać na wyjeździe (tylko jedno zwycięstwo w tym sezonie w lidze), a Jaga to drużyna, która uwielbia występować u siebie (choć ostatnie mecze tego nie pokazują). Gdzie jeszcze należy upatrywać atutów Dumy Podlasia przed środową potyczką? Spore znaczenie może mieć na przykład to, że Żółto-Czerwoni, w przeciwieństwie do Korony, od ponad tygodnia nie muszą podróżować po Polsce, a dodatkowo Jagiellonia swój ligowy mecz grała dzień wcześniej, tak więc podopieczni Siemieńca mają na regenerację ponad 24 godziny więcej niż piłkarze z Kielc.
Ćwierćfinałowe spotkanie, które rozpocznie się przy Słonecznej w środę o godz. 17.30, poprowadzi Tomasz Musiał. Asystentami arbitra z Krakowa będą Sebastian Mucha i Jakub Jankowski, a na sędziego technicznego wytypowano Marcina Szczerbowicza. Obsługą systemu VAR zajmą się z kolei Paweł Malec i Patryk Gryckiewicz.
rafal.zuk@bialystokonline.pl