Portugalczyk wciąż jest poza kadrą
Duma Podlasia pod wodzą Adriana Siemieńca zaczęła grać lepiej, ale ostatnia porażka 1:5 z Legią ewidentnie popusła nastroje w białostockiej drużynie. By kibice, jak i sami piłkarze, znów mogli poczuć radość, potrzebne jest zwycięstwo z Cracovią.
- Przed najbliższym meczem musimy poprawić naszą grę w obronie i ataku. Cracovia będzie trudnym przeciwnikiem. W każdym starciu trzeba sobie zapracować na punkty, mieć odpowiednią jakość, aby wygrać. Dzisiaj i jutro będziemy bardziej skupiać się na Pasach, na tym, czego możemy się spodziewać, jakie przestrzenie wykorzystać, ale w kontekście naszego sposobu grania, a nie, aby co tydzień zmieniać koncepcję pod konkretny zespół. Myślę, że w sobotę będziemy częściej atakować i znajdować się przy piłce. Cracovia zawsze grała bliżej bramki, spodziewamy się sporo gry atakiem pozycyjnym z naszej strony, ale to nie jest tak, że przygotowujemy się tylko na taki scenariusz. Musimy być przygotowani na różne warianty, abyśmy też potrafili zareagować na wydarzenia boiskowe - mówi Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Warto zaznaczyć, że w 33. serii zmagań opiekun Żółto-Czerwonych nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swych zawodników. Najważniejszy ubytek to brak Nene, który wciąż pauzuje za kartki.
- Obecnie nasza sytuacja kadrowa jest dosyć dobra, brakuje Wojtka Łaskiego i Bartka Bidy. Sytuacja zdrowotna Wojtka się poprawia, ale uraz jego wraca jak bumerang. To nie jest łatwe ani dla nas, ani dla samego zawodnika, ale tak czasami bywa. Bojan Nastić jest w pełnym treningu i będzie do dyspozycji na mecz z Cracovią. Nene musi jeszcze pauzować za kartki. Kacper Tabiś przede wszystkim jest zdrowy, ale nie zapominajmy, że stracił sporo czasu na powrót do pełni zdrowia po kontuzji. W drużynie panuje rywalizacja, szczególnie na pozycji Tabisia - informuje Siemieniec.
Hiszpan za swe zachowanie przepraszać nie zamierza
Przed spotkaniem z Cracovią głos zabrał również Marc Gual, który w minionej kolejce podpadł białostockim kibicom, nie ciesząc się przy Łazienkowskiej po zdobytej bramce.
- Nie muszę nic mówić o tamtej sytuacji, daję z siebie wszystko w Jagiellonii, gram, strzelam gole. Robię to, co umiem najlepiej. Po sezonie zmienię klub, ale skupiam się tylko na futbolu. Nie śledziłem tego, co pojawiało się w internecie i mediach. Z pewnością to nie pomagałoby mi w odpowiedniej koncentracji, dlatego skupiam się tylko na sobotnim meczu. Czas spędzony w Białymstoku był bardzo dobry. Trafiłem tutaj w trudnym dla mnie momencie, ale teraz mam naprawdę dobry czas w mojej karierze. Na pewno będę dobrze wspominał ten rok. Oczywiście w futbolu, podobnie jak i w życiu, wszystko kiedyś się kończy. Jestem wdzięczny za wszystko, ale kontynuuję karierę i myślę, że to jest coś normalnego. Na koniec każdemu mogę tylko powiedzieć "dziękuję" - oznajmił snajper Dumy Podlasia, który po sezonie przeniesie sę do Legii.
Ostatnią domową potyczkę Jagiellonii w batalii 2022/2023, a ta rozpocznie się w sobotę o godz. 15.00, poprowadzi Karol Arys ze Szczecina. Jego asystentami będą Marek Arys i Marcin Janawa, a jako sędzia techniczny wystąpi Damian Krumplewski. Obsługą systemu VAR zajmą się natomiast Piotr Lasyk i Krzysztof Myrmus.
Przypomnijmy, że w rundzie jesiennej, w Krakowie, górą były Pasy, które wygrały z Jagą 1:0 po golu strzelonym przez Mateja Rodina. Ogólnie bilans starć jest jednak wyrównany, bo 17 meczów zwyciężyła Duma Podlasia i tyle samo potyczek wygrała Cracovia. Padło też 12 remisów.
rafal.zuk@bialystokonline.pl