W Białymstoku powstał lokal, który wyróżnia się kolonialnym wystrojem. Oferuje kuchnię śródziemnomorską umiejętnie połączoną z elementami kuchni polskiej oraz szeroką gamę pirackich trunków. Jack Sparrow działa przy ul. Sienkiewicza 1/1.
Piracki lokal w centrum miasta
Nową restaurację otworzyli Mateusz Rynkiewicz i Daniel Martyniuk, syn gwiazdy disco polo Zenona Martyniuka. Pasją Daniela jest żeglarstwo - pływał na statkach, ukończył też Szkołę Morską w Gdyni.
- Podobał nam się taki styl lokalu - wyjaśnia Daniel Martyniuk. - Poza tym w Białymstoku nie ma restauracji utrzymanej w morskim klimacie - dodaje.
Nie ukrywa też, że pewne elementy wystroju udało się podpatrzeć na wyjazdach, np. na Karaiby. Wśród inspiracji wymienia również amerykański serial przygodowy "Black sails". Skąd pomysł na nazwę?
- To była spontaniczna decyzja. Ten bohater wiąże się z wystrojem lokalu. Poza tym często oglądamy film "Piraci z Karaibów" - przyznaje Mateusz Rynkiewicz.
Jack Sparrow mieści się w centrum Białegostoku. Na czarno-białym logo widnieje charakterystyczna beczułka.
Wygodne kanapy, dębowy bar i karaoke
W przestronnym lokalu można usiąść na wygodnych, niebieskich kanapach. Solidne stoły wykonane są z dębowego drewna. Przy oknie stanęła barowa lada. Witryna jest także w ciekawy sposób oświetlona żarówkami. Nie brakuje też industrialnych lamp i zaskakujących żyrandoli.
Wnętrze ociepla drewno na ścianach - specjalnie postarzane, które dobrze współgra z płycinami w odcieniu niebieskim. Na jednej ze ścian zawisł zegar, na drugiej umieszczono lustro z żarówkami, jest też miejsce na dużą nazwę lokalu. Bar - podobnie jak stoły - wykonany jest z drewna. Nie brakuje beczek kojarzących się z morskimi wyprawami. Ścianę nieopodal baru ozdobił rysunek. Wykonał go artysta tworzący pod pseudonimem Diamond Breaker. Praca utrzymana jest oczywiście w morskiej stylistyce.
Jack Sparrow to miejsce, gdzie można posiedzieć i smacznie zjeść - jest około 90 miejsc - ale właściciele stawiają też na karaoke (organizowane będzie raz w tygodniu) oraz na występy młodych kapel. Podczas otwarcia wystąpili goście specjalni - Zenon Martyniuk i zespół MiG.
Owoce morza, whisky i rum
Co można zjeść w restauracji? Zgodnie z charakterem, lokal proponuje kuchnię śródziemnomorską umiejętnie połączoną z kuchnią polską. Spróbować można więc krewetek, muli i przegrzebków. W menu są zestawy Fish & Chips (danie składające się ze smażonej ryby i frytek) - z dorszem atlantyckim i halibutem pieczonym. Nie brakuje też grillowanej piersi z kurczaka, steków, burgerów, tatara, śledzi, a nawet golonki.
Wśród przystawek są m.in. carpaccio wołowe, różne rodzaje sałatek i zapiekanka pita a'la burrito. Jeżeli chodzi o zupy – serwowany jest bulion wołowy i zupa bouilllabaisse z owocami morza. Właściciele dodają, że będzie można także spróbować wędzonych i suszonych wędlin własnego wyrobu. Zapewniają, że każdy znajdzie tu coś dla siebie - w menu jest ponad 20 pozycji.
Jak przystało na restaurację, jest w niej koktajlbar z prawdziwego zdarzenia. W karcie znajdują się klasyczne pozycje, ale barmani są otwarci na życzenia klientów. Królują whisky i rum, lokal ma też kartę win. Napić można się również piwa, m.in.
Guinnessa, Grimbergera i Czeskiej Szyszki.
Ceny? Zestawy Fish & Chips kosztują 29 zł, grillowana pierś z kurczaka - 21 zł, burger z frytkami i sałatką - 25 zł, krewetki - 39 zł, a stek - 42 zł. Bulion wołowy to koszt 9 zł, a zupa rybna - 19 zł. Whisky Jack Daniel's kosztuje 15 zł, whisky irlandzka - 13 zł, szkocka - 14 zł, koktajle od 14 do 23 zł, a piwo od 8 do 15 zł.
Jack Sparrow jest otwarty w godz. 12.00-24.00 (w piątek i sobotę do godz. 2.00).
anna.d@bialystokonline.pl
