Irena Santor, niekwestionowana Dama Polskiej Piosenki, nie ukrywała, że cieszy ją koncert w Białymstoku. Podkreślała, że miasto bardzo się zmieniło. - To teraz czarujący, nowoczesny świat - mówiła ze sceny.
Występ rozpoczęła od piosenki "Ja śpiewam piosenki" z repertuaru Hanki Ordonówny.
- Wybrałam tę piosenkę, bo tłumaczy dlaczego występujemy na scenie - wyjaśniała artystka, której głos wciąż zachwyca, a piosenki nadal są aktualne. - Mamy dawać państwu choć trochę pociechy.
Wspominała Mazowsze, w którym śpiewała, zrujnowaną po wojnie Warszawę i... małego Wojtka Młynarskiego. - Nie sądziłam, że ten blondasek w krótkich spodenkach, który bacznie się wszystkim przyglądał będzie później pisał dla mnie piosenki - ze śmiechem skwitowała.
Podczas recitalu w Białymstoku nie mogło zabraknąć największych przebojów Santor - "Złoty pierścionek" ("Ależ pięknie państwo śpiewają!" - zachwycała się piosenkarka, gdy cała filharmonia nuciła refren), "Już nie ma dzikich plaż", "Serce", "Tych lat nie odda nikt". W programie znalazł się też utwór z repertuaru Edith Piaf - "Życie na różowo" (w tłumaczeniu Młynarskiego), a także piosenki z ostatniej płyty Santor, m.in. "Póki słońce ma blask", "Wiara, nadzieja i miłość", "Wakacje w Barcelonie" czy "Poduszka". Zachwyceni słuchacze oklaskiwali artystkę na stojąco. Nie obyło się bez bisu. "Mój uśmiech weź na drogę" - płynęła rada z piosenki.
Irenie Santor na fortepianie akompaniował Czesław Majewski. Koncert, którego byliśmy patronem medialnym, zorganizowany został przez MediaKolektyw i Stowarzyszenie Filmowo-Artystyczne "Moviola" w ramach cyklu "Polskie Gwiazdy Estrady". Po występie odbyła się zbiórka na rzecz podopiecznych Fundacji "Pomóż Im", prowadzącej Białostockie Hospicjum dla Dzieci.
Obejrzyj fotoreportaż z koncertu.