Niemal od początku października trwa protest Inspekcji Transportu Drogowego. Pracownicy tej jednostki domagają się podwyżek, bo ich wynagrodzenia nie zmieniły się od ponad 10 lat.Chcą też równego traktowania w hierarchii służb oraz podniesienia poziomu bezpieczeństwa podczas prowadzenia kontroli drogowych.
W związku z takim manifestem czas sprawdzania pojazdów w wielu przypadkach wydłuża się z 30 minut do 2 godzin, a mandaty zastępowane są pouczeniami.
- Poprzez taką formę protestu chcemy wskazać na skalę obowiązków nałożonych na inspektorów ITD oraz rażąco niewspółmierne do nich wynagrodzenie – podkreśla Bartosz Ignatowicz z Zakładowej Organizacji Związkowej Związku Zawodowego Inspekcji Transportu Drogowego przy Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Białymstoku. - Brak odpowiedniego poziomu wynagrodzeń sprawia, iż od początku roku z ITD odeszło ponad 80 inspektorów z ogólnej liczby około 600 pracowników, jednocześnie względy ekonomiczne sprawiają, że brak jest chętnych do pracy w ITD - dodaje.
Ponadto pracownicy wspomnianej jednostki wskazują, że zła sytuacja w ich instytucji może przełożyć się na obniżenie ilości prowadzonych kontroli przewozów drogowych (w tym międzynarodowych), co w związku z rosnącą konkurencją ze strony przewoźników zagranicznych oraz wprowadzaniem przez kraje tzw. Starej Unii obostrzeń w wykonywaniu transportu drogowego, w niekorzystny sposób może wpłynąć na kondycję polskich zajmujących się przewożeniem towarów.
dorota.marianska@bialystokonline.pl