W poniedziałek (31.10) w nocy funkcjonariusz dyżurny białostockiej policji przyjął zgłoszenie o mężczyźnie, który mówił, że przetrzymuje zakładnika, a także groził, że ma odkręcony gaz i wysadzi blok w powietrze.
Policjanci udali się we wskazane miejsce, w rejon jednego z bloków w centrum Białegostoku. Tam zauważyli na balkonie na 2. piętrze nerwowo zachowującego się mężczyznę. Krzyczał w stronę funkcjonariuszy, że wyskoczy. Wezwano strażaków oraz pogotowie ratunkowe i gazowe.
Następnie policjanci rozpoczęli negocjacje z 53-latkiem, prosząc, żeby otworzył drzwi do domu. W tym czasie inni mundurowi, dzięki jego chwilowej nieuwadze, przy użyciu podnośnika straży pożarnej dostali się na balkon i stamtąd do mieszkania.
Po chwili agresywny mężczyzna był już obezwładniony. Wtedy okazało się, że w mieszkaniu leżała na podłodze 88-letnia matka desperata, której syn groził wyrzuceniem przez balkon. 53-latek trafił do szpitala w Choroszczy na obserwację.
monika.zysk@bialystokonline.pl