W październiku 2017 r. na Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy przyjęto rezolucję ws. praworządności w Polsce. Poparł ją podlaski poseł Krzysztof Truskolaski, za co spotkał go atak ze strony części internautów.
Na stronach internetowych, pod artykułami na temat przyjęcia rezolucji, pojawiły się takie komentarze, jak "Truskolaski – za żebro i na hak! Albo na pal! Tak od wieków postępowano ze zdrajcami. Białostoczanie powinni zadbać o świeże powietrze w swoim mieście". Sam poseł dostawał też wiadomości prywatne, jak np. "Bedziesz k.... wisiał za podpier....... własnego kraju już niedlługo. Zobaczysz" [pisownia oryginalna]. Te i inne, podobne przypadki poseł zgłosił wówczas jako przestępstwa z art. 190 § 1 kk oraz art. 190a §1 kk, czyli groźby karalne i stalking, za co grozi nawet kara pozbawienia wolności do 2 lat.
Poseł złożył do prokuratury łącznie 10 spraw, które jednak pierwotnie zostały umorzone z różnych względów, głownie przez to, że nie ustalono tożsamości autorów, chociaż np. jedna z kobiet okazała się być niepoczytalna w momencie ich pisania. Nie pomogło też zaskarżanie tych decyzji w sądzie. Okazuje się jednak, że jedna z osób, będzie się musiała wytłumaczyć ze swojego postępowania.
- Sąd zajmie się jednym panem, który groził mi za pośrednictwem portali internetowych. Złożyłem wniosek do prokuratury w 2017 roku. Cieszę się, że ze wszystkich złożonych przez mnie wniosków chociaż jeden zostanie rozpatrzony przez sąd – mówi Krzysztof Truskolaski.
Jeśli chodzi o czas trwania procedur, poseł nazywa tę sytuację absurdem i przekonuje, że dało się o wiele szybciej doprowadzić takie osoby przed sąd.
- Jeżeli ktoś komuś grozi – 1,5 roku to naprawdę długo na to, żeby prokuratura i sąd się taką sprawą zajęły. Uważam, że w takich sytuacjach powinno się dziać to szybciej. Zresztą minister Budziński i policja pokazały, że się da. Gdy po zamordowaniu Pawła Adamowicza grożono prezydentowi Poznania, Jackowi Jaśkowiakowi, osoba, która groziła, następnego dnia miała już postawione zarzuty. Czyli można. Mam nadzieję, że w innych tego typu sprawach prokuratura i policja będą działy szybciej. Do sądu właściwie nie mam zastrzeżeń, bo dopiero niedawno dostał tę sprawę – mówi poseł.
Rozprawa przed Sądem Rejonowym w Białymstoku odbędzie się 30 maja o godz. 11.00.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl