To kolejny etap pomocy dla rodzin strażaków poległych w tragicznym pożarze, który miał miejsce w Białymstoku 25 maja. Więcej: Pożar w hurtowni sztucznych kwiatów. Pod strażakami zawalił się łatwopalny sufit
W poniedziałek (16.10) żony poległych mężczyzn odebrały czeki na kwotę, którą zebrali przede wszystkim strażacy w geście solidarności ze zmarłymi i ich rodzinami.
- Strażacy są służbą ofiarną i solidarną. Jak się okazało - w tej trudnej sprawie - nie zapomnieli o swoich kolegach: Marku i Przemku. Sami strażacy - z inicjatywy i pod kierunkiem fundacji - podjęli się akcji zbierania wpłat, żeby finansowo pomóc rodzinom, najbliższym, żonom zmarłych. Zebrano pewne kwoty, które podzielono równo pomiędzy dwie małżonki i ich rodziny. Kwoty nie podajemy, bo o to prosiły same zainteresowane, ale to zresztą nie ma znaczenia, bo przecież nawet największe pieniądze życia nie przywrócą - mówi Jarosław Zieliński, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Wiceminister zapewnił też, że wszystkie świadczenia, które wynikają z przepisów, zostały wypłacone rodzinom strażaków. Nie wyklucza on także kolejnej pomocy, jeżeli okazałaby się niezbędna.
W akcję gromadzenia funduszy (wpłat dokonywały także osoby prywatne i instytucje) zaangażowane były - jak już wspomniano - dwie organizacje, tj. Fundacja "Dorastaj z nami" oraz Fundacja Pomocy Poszkodowanym Funkcjonariuszom i Pracownikom Państwowej Straży Pożarnej oraz Członkom ich Rodzin "Solidarni".
- Jako fundacja, która wspiera dzieci osób poległych na służbie: policjantów, żołnierzy, strażaków, ratowników górskich, postawiliśmy sobie za cel, że będziemy pomagać, ponieważ jest to swoisty hołd, jaki my, obywatele składamy osobom, które codziennie dbają o nasze bezpieczeństwo - tłumaczy Magdalena Pawlak, prezes Fundacji "Dorastaj z nami".
- Chciałbym, żeby strażacy, gdzieś z tyłu głowy, kiedy znajdują się w tym pojeździe, który wyrusza z jednostki, zawsze mieli świadomość, że trudno, ślubowałem, wykonam, ale w razie czego, moje rodziny nie zostaną pozostawione same sobie - dodaje Marek Garniewicz z Fundacji "Solidarni".
Poza pomocą finansową, dzieci zmarłych strażaków, będą wspierane w edukacji do pełnoletności lub do 25. roku życia w zależności od tego, jak długo trwała będzie nauka.
dorota.marianska@bialystokonline.pl