Finałowy konkurs skoku wzwyż kobiet Kamila Lićwinko rozpoczęła od pokonania w pierwszej próbie wysokości 1.84 m. Później 35-latka bez większego trudu zaliczyła też 1.89 m, ale już przy poprzeczce ustawionej na 1.93 m pojawiły się problemy. Ostatecznie Lićwinko przy trzecim podejściu zaliczyła wspomniany pułap, jednak kolejna wysokość - a więc 1.96 m - okazała się dla Polki nie do przejścia. Jest to wielkie rozczarowanie, bo po udanych eliminacjach sama zawodniczka zaznaczała, że liczy na skoki nawet 2-metrowe.
Ostatecznie w olimpijskim finale Kamila Lićwinko została zatem sklasyfikowana na lokacie numer 11. W Rio brązowa medalistka mistrzostwa świata z 2017 r. także zakończyła zmagania z wynikiem 1.93 m, ale wtedy rezultat ten pozwolił zająć 9. pozycję.
W Tokio po złoto sięgnęła Maria Lasitskene (2.04 m, Rosyjski Komitet Olimpijski), srebro zgarnęła Nicola McDermott (2.02 m, Australia), natomiast na najniższym stopniu podium znalazła się Jarosława Mahuczich (2.00 m, Ukraina).
rafal.zuk@bialystokonline.pl