- Podczas białostockiego przeglądu regionalnego jury zarekomendowało najlepszych. Czeka ich jeszcze rywalizacja z nominowanymi w innych miastach - wyjaśnia Dominika Łazowska, koordynator eliminacji w Białymstoku.
W trakcie dwudniowej imprezy zaprezentowały się składy hip-hopowe, kabaret, a nawet grafficiarze i tancerze z ogniami. - Poziom eliminacji był wysoki, szczególnie drugiego dnia. Wystąpiło 11 zespołów grających różnorodną muzykę od rocka, po reggae i jazz, kończąc na muzyce żydowskiej. Impreza przyciągnęła dużą publiczność. Drugiego dnia przez Gwint przewinęło się blisko 400 osób - mówi Łazowska.
FAMA jest największą imprezą kulturalną organizowaną przez środowisko akademickie. Ma długie tradycje. Startowała w 1965 r. i była wtedy jedną z nielicznych, gdzie do głosu dochodziła kultura spoza utartych schematów. Na festiwalu debiutowały wybitne gwiazdy polskiej sceny m.in. Maryla Rodowicz, Marek Grechuta czy Renata Przemyk.
Teraz FAMA jest corocznym "zjazdem braci studenckiej o niepraktycznych zainteresowaniach - artystów". Uczestnicy pracują w grupach zwanych "warsztatami" pod czujnym okiem fachowców. Przygotowują prezentacje z różnych dziedzin: teatru, piosenki, aktorstwa, kabaretu. Właśnie na tym polega fenomen tej imprezy: przez dwa tygodnie młodzi artyści obcują ze sobą i z takiego spotkania zawsze wynika coś interesującego. Wszystko, co się na festiwalu wydarza jest inicjatywą uczestników. Nie bez powodu więc koncerty finałowe cieszą się dużą popularnością. Od 11 lat rejestruje je i pokazuje w czasie największej oglądalności telewizyjna "Dwójka". W tym roku podstawę festiwalu stanowią trzy obszary: teatr, jazz i world music. Potrwa on od 16 do 29 lipca.