Białystok nie podąża za trendami
Działacze Prawa i Sprawiedliwości chcą, żeby Białystok był bardziej przyjazny dla aut elektrycznych. Apelują do władz miasta i województwa o stworzenie w mieście punktów ładowania takich aut.
- Rozwój elektromobilności to jest przyszłość. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zrobił w ostatnich latach wiele dla posiadaczy aut elektrycznych – mogą one poruszać się po buspasach, mogą parkować bezpłatnie. Niestety samorząd Białegostoku pod przewodnictwem pana prezydenta nie zrobił nic, żeby podążyć za tymi trendami. Głównym powodem, że aut elektrycznych w Białymstoku jest tak mało, są problemy infrastrukturalne. Nie ma miejsc, gdzie można takie samochody doładować – mówi Mariusz Gromko, kandydat PiS do senatu z Białegostoku.
Takie ładowarki miałyby się pojawić na miejskich parkingach i przy budynkach użyteczności publicznej. Koszt stworzenia jednego takiego miejsca to od 5 do 30 tys. zł. Są dwa rodzaje ładowarek - do szybkiego ładowania oraz do ładowania całodobowego.
- Już w poprzedniej kadencji rady miasta proponowaliśmy takie rozwiązanie jak e-paliwko. Jeśli mamy miejską stację paliw, to może być także stacja ładowania samochodów elektrycznych. To jest przyszłość, nie tylko z punktu widzenia Białegostoku, ale też z punktu widzenia całego kraju. Nie dogonimy innych krajów, idąc tą samą droga, którą oni już przeszli np. w przemyśle samochodowym. Możemy ich dogonić w nowoczesnych gałęziach przemysłu i tą szansą jest rozwój elektromobilności – mówi Tomasz Madras, kandydat PiS do sejmu.
Chcemy fabryki, ale potrzebna jest współpraca
W zeszłym roku, przed wyborami samorządowymi, kandydat PiS na prezydenta Białegostoku Jacek Żalek zapowiadał, że jest możliwość, żeby w Białymstoku powstała fabryka elektrycznych Heron. Polskiego samochodu elektrycznego, który jest realizowany we współpracy z Polskim Programem Elektryfikacji Motoryzacji i Centrum Badawczym Polskiej Akademii Nauk KEZO. Został nawet wówczas zaprezentowany w Białymstoku prototyp, a produkcja aut miała się rozpocząć w trzecim kwartale tego roku, ale na razie o tym cicho.
- Deklarujemy pełną gotowość do wspierania tego z poziomu parlamentu i rządu. Oczywiście to wymaga współpracy prezydenta Truskolaskiego. Liczę na to, że po kampanii wyborczej, kiedy kurz opadnie, władze miasta będą działały odpowiedzialnie i będą chciały współpracować – mówi Tomasz Madras.
Obecny rząd planuje do 2022 roku zamontować w całym kraju 1000 ładowarek w całym kraju.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl