Sprawa sięga 2012 roku. Wtedy zakłady mięsne PMB były już w trakcie ogłaszania upadłości, a Adam Bogusław L. zdecydował o zakupie 15 ton proszku jajowego o wartości ponad 400 tys. zł. Jak ustalili śledczy ten składnik nigdy wcześniej nie był wykorzystywany w zakładach. Badając sprawę prokuratura wykryła, że towar został zakupiony w jednej z białostockich firm, w której prezes był wspólnikiem i członkiem zarządu.
Śledczy dopatrzyli się także, że towar stojący w magazynach PMB miał fałszywe etykiety ważności do spożycia. Na szczęście prezesa, pieniądze za proszek jajowy nie zostały zapłacone, bo spółka nie miała już pieniędzy. Adam Bogusław L. usłyszał zatem jedynie zarzut usiłowania działania na szkodę spółki.
- Mężczyzna przyznał się do zarzutów - poinformował Marek Winnicki z Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.
Byłemu prezesowi spółki PMB grozi nawet 8 lat więzienia. Co ciekawe Adam Bogusław L. zasiadał już na ławie oskarżonych, bo utrudniał urzędnikom z Państwowej Inspekcji Pracy wejście na teren zakładów. Tutaj jednak sąd okazał się łaskawy i mężczyzna został nieprawomocnie uniewinniony.
lukasz.w@bialystokonline.pl