Ileż to narzekań było, że pociąg długo jedzie, że zimno, że głośno. Do Warszawy pociągiem waliły tłumy, ale wszyscy zgodnie narzekali. Więc co? Zamknęli nam połączenia z resztą świata. Na długo. Taka koza. Jak jeden z drugim przejechał się autobusem, okazało się, że ten stary głośny pociąg wcale nie był taki zły.
I wszyscy wspólnie zaczęliśmy tęsknić za dobrymi czasami turkoczących składów turlających się na Centralny w Warszawie. A wtedy co? Wielka pompa, baloniki, koncerty, darmowe testy nowoczesnych wagoników i powrót tych kilku połączeń po torach do stolicy i reszty świata. Bomba! I gdyby nie lekko nieudany event, gdzie liczne dzieci wyszły z płaczem, nie doczekawszy się przejażdżki wypasionym Dartem, bylibyśmy wniebowzięci.
Z drugiej strony:
Niektórym nie da się dogodzić. Przestarzałe głośne i niekomfortowe składy zamieniły się na przestrzeni roku w wygodne i szybkie pociągi z szerokopasmowym internetem bezprzewodowym na pokładzie. Modernizacja torów przyniosła niezauważalny, ale odczuwalny komfort i solidność połączeń.
Wreszcie zaczynamy przypominać miasto na miarę Detroit czy Baden-Baden, gdzie można być absolutnie dumnym z logistyki i komunikacji. Jeszcze nam tylko lotniska brakuje do pełnego wypasu, a nam ciągle mało. Czy to naprawdę taki wielki problem, że dziecko nie przejechało się pociągiem w niedzielę?
Musisz zabierać malucha na takie atrakcja akurat wtedy, kiedy wiadomo, że będą dzikie tłumy? Weź go w cichości serca we środę po siedemnastej, przejedziecie się w luźnym wagonie, czując pełny komfort i prawdziwie doceniając zalety podlaskiego Darta.
Do zobaczenia na peronie!
24@bialystokonline.pl