Nie ma bardziej kontrowersyjnego święta od walentynek. Nic tak nie dzieli przedstawicieli obu płci jak dzień, którego spędzenie każdy widzi inaczej. Święto miłości i przyjaźni, pod egidą patrona obłąkanych, jak co roku wywołuje liczne skandale obyczajowe i poróżnia małżeństwa oraz inne związki, bardziej lub mniej partnerskie.
Facet: od rana chodzi bokiem, nie wyspał się i klnie, bo nie może znaleźć lewego kapcia. Lepiej nie wchodź mu w drogę, bo to grozi poważnymi konsekwencjami natury psychicznej. Powód? Zarezerwowany na popołudnie stolik w dobrej restauracji, gdzie wraz z ukochaną spędzi sielskie parę godzin, wpatrując się w te piękne oczy i w myślach skandując gromkie "Jaga, Jaga!". Bo przecież dzisiaj mecz.
Kobieta: od rana furią reaguje na nieśmiałe zerknięcie swojego faceta w kierunku telewizora lub karnetu na cały sezon ekstraklasy. Ona wie. Albo przeczuwa. Ma przekonanie graniczące z pewnością, że jej mężczyzna wolałby ekscytować się spalonym na meczu niż konsumować krewetkę w sosie teriaki w jej towarzystwie. I doprowadza ją to do szewskiej pasji.
Ale oczywiście pójdą do knajpy i zjedzą wystawny lunch, gadając o niczym, uśmiechając się do siebie, wpatrując w te najsłodsze i najukochańsze policzki na świecie. W końcu walentynki są.
Z drugiej strony:
Po pierwsze: gdyby nie święto odgórnie narzucone raz do roku, być może niejedna kobieta w ogóle nie doświadczyłaby tej romantycznej chwili. Może nie każdy jest takim romantykiem jak ja, może nie wszędzie walentynki są codziennie: kwiaty, serduszka, uściski, czekoladki, szampan i truskawki.
Po drugie: są w życiu priorytety. Jak raz nie zobaczysz Jagi w akcji, świat się nie zawali. Ale spróbuj zaniedbać swoją lubą w walentynki – to zobaczysz, co ci się zawali. Trzeba dbać o to, co jest naprawdę ważne. Kumple kibole nie zostawią cię z powodu jednego przeoczonego meczu (tym bardziej, że niespecjalnie było na co patrzeć).
Po trzecie: jest opcja, żeby połączyć sprzeczne interesy. Zabierz swoją dziewczynę na mecz, do kręgielni, na siłownię. Pokaż jej swój świat. Spędźcie razem ten romantyczny dzień w męskim świecie. Weź szampana i truskawki i razem krzyczcie "sędzia kalosz" albo obejrzyjcie galę MMA. W końcu walentynki są.
24@bialystokonline.pl