Dwie twarze: Naładuj się pozytywnie na wiosnę! [FELIETON]

Fot: MN

Może to efekt kompleksów małego miasta, może wynik dziwnych ambicji, a może taki właśnie mamy klimat – Białystok uparł się na innowacje. Były już mlekomaty, kartki parkingowe zastąpiono elektronicznym systemem, sterowanym również za pomocą smartfona. Nie wystarczyły same rowery miejskie – są również w niekonwencjonalnej wersji tandemy.

Autobus jedzie, gada, informuje – a teraz jeszcze będzie można w nim telefon naładować. Co dalej? Automaty na kawę, herbatę i snacki? Kącik dla dzieci w każdym autobusie? A może karaoke?

Kreatywność – tak. Ale nie wiem, czy kierunek tych zmian jest dobry. Zresztą nie tylko ja to zauważam – wiele słychać głosów że w czasach, gdy i tak każdy spędza życie z nosem w komórce, inteligentna ławka w parku wyposażona w USB czy gniazdo w autobusie nie pomaga. Przeciwnie – podtrzymujemy przy życiu ten brak komunikacji. Przecież jadąc komunikacją miejską czy siedząc na ławce w parku można o niebo lepiej spożytkować ten czas.

A gdyby tak, całkiem hipotetycznie, pewnego dnia, rozładował Ci się telefon? Tak bez ostrzeżenia, w środku dnia, między uczelnią a siłownią, z daleka od domu. Zapewniam – nic się nie skończy, niebo się nie zawali, świat się nie zatrzyma. Nawet więcej – nie powiedzą o tym na Facebooku! Nic wielkiego się nie wydarzy. No, oczywiście, na szczęście nie grozi nam taka historia. Zawsze można wsiąść do autobusu i się podłączyć. Tylko – po co?

Z drugiej strony:

Wszystkim nie dogodzisz, taki świat. Choćby wszystko było idealnie, zawsze znajdzie się ktoś, komu za mało, za słabo albo za dużo i za mocno. Nie podobają się nowe ścieżki rowerowe – bo rowerzysta za szybko jedzie. Nie podoba się ławka w parku z prądem, teraz autobus z gniazdem ułatwiającym życie. Udogodnienia są po to, żeby było łatwiej.

Białystok, jak widać, ostro prze do przodu w tym nowoczesnym pędzie – o bardzo dobrze!
Chyba lepiej sobie życie ułatwiać, niż utrudniać? Jeśli jest taka potrzeba, jeśli producenci smartfonów nie gwarantują nam przeżycia nawet jednego dnia bez ładowania telefonu – to chyba dobrze, że zrobimy to jadąc do pracy albo siedząc w parku? Po co robić wokół tego negatywną atmosferę? Po co marudzić i podbijać zupełnie oddzielny temat – jakim jest życie z nosem w komórce? Założę się, że nawet ci, co narzekają, nie przestając hejtować, sami się chętnie podłączą do autobusowego gniazdka.

Fajnie, że Białystok dba o swoich ludzi. Żeby im było wygodniej, ciekawiej, fajniej. Żeby mieli gdzie pojeździć na rolkach, podłączyć telefon między zajęciami. Żeby im było przyjemnie mijać zadbane rondo, pełne kwiatów, iść czystym parkiem, napić się wody z kranu przy ratuszu podczas spacerów. Doceniajmy to!