Baśka miała fajny biust - jak pisał klasyk. Spotykamy w życiu tylu ludzi, że rejestrujemy ich w najdziwniejszy sposób. Ja na przykład mam tak, że kojarzę ludzi po imionach. Bez konkretnych twarzy, bez personalizowania - tak, ot, po prostu.
Wydaje mi się, że Helena to osoba zdecydowana i raczej smutna. Tomasz zawsze jest wysoki i ma krótkie włosy. Natomiast Jurek - śmieszny i ma długi nos. Paweł zawsze chodzi w skarpetach do sandałów, Ela to taka babka "przy sobie", a Angelika pochodzi ze wsi. Artur zawsze solidny i słowny, Weronika raczej taka spokojna i życiowo niepewna - podobnie jak Jacek. Za to Andrzej - odważny i koniecznie szczupły.
Nie znam chyba żadnego Wacława, a kojarzę że to musi być niezły jajcarz. A Alina pewnie dużo jeździ na rowerze. I ubiera się w spódnice. Tak już mam. Kojarzę na podstawie imion. Czy to się sprawdza w życiu? Sam oceń.
Z drugiej strony:
Stereotypy, stereotypy. Gdyby iść kluczem skojarzeń, wszyscy byśmy się obrażali na siebie i wiecznie chodzili bokiem. Nie znam wielu Leonów - ale gdyby się dowiedzieli, że kojarzę ich jako grubych gości z wąsem, pewnie nie byliby zadowoleni.
Czasem lepiej zachować dla siebie własne wyobrażenia co do drugiej osoby, bo można narobić niepotrzebnego bałaganu. Nie zawsze możesz powiedzieć nauczycielce w szkole, jak ci się kojarzy jej imię. Albo policjantowi, co cię zatrzymał za prędkość. Nie powiesz.
No, ale nie każdy pamięta twarze i jest w stanie dopasować do imienia. Jakiś klucz trzeba mieć. Więc może jednak - skojarzenia?
24@bialystokonline.pl