Na ostatniej prostej rok szkolny. Dzieciaki, zamiast się uczyć, spędzają po prostu w szkole czas, bo po wystawieniu ocen wszyscy – tak uczniowie, jak i szanowna rada pedagogiczna, odliczają niecierpliwie dni. Rozdać świadectwa, odebrać świadectwa – i rozejdźmy się każdy w swoim kierunku, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Pod warunkiem, że to świadectwo "jakoś" wygląda, oczywiście.
Bo oceny odzwierciedlają wiedzę ucznia – wbrew obiegowym opiniom. Jego zaangażowanie przez cały rok. To, czy był to pracowity, czy przebąblowany rok. Jeżeli jest na świecie coś weryfikowalnego – to na pewno są to oceny szkolne. No pewnie, że są tacy, którzy walczą jak lwy o każdą szóstkę – i ci, co trzymają kciuki sami za siebie, żeby zdać. Zawsze tak było.
Ale to właśnie pokazuje, że oceny są ważne. Że świadectwo jest ważne. Jest przepustką do kolejnych etapów, biletem uprawniającym do dalszej jazdy. Jest pamiątką, którą warto mieć jak najładniejszą – bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie odgrzebie jej, jak już zostaniecie kimś ważnym.
Z drugiej strony:
Oceny nic nie mówią o tym, kim jest uczeń. Czy jest dobrym człowiekiem, uczynnym kolegą, czy jest uczciwy i nie ściąga, nie donosi, czy jest fair – i czy ma wiedzę. Czy umie po prostu powiedzieć, co miał na myśli autor sprawdzianu – bo przecież nie autor wiersza, tego się w szkole już dawno nie uczy.
Co mówi świadectwo dzisiaj? Pokazuje, jak bardzo kreatywny umysł dziecka dał się ociosać i wyrównać do poziomu średniego. I czy przypadkiem nie próbuje walczyć o swoją indywidualność. Ale też – czy uczeń jest dobry we wszystkim tak samo. Czy przypadkiem nie jest tak, że wybitny umysł humanistyczny słabiej radzi sobie z cotangensem albo odwrotnie – talent do chemii niekoniecznie nadąża za nastrojami w poezji Młodej Polski.
Czy cenzurka uzyskana w szkole, która nie wyłapuje talentów, tylko spowalnia bystrzaków, by czekali na tych, co nie ogarniają, jest ważna? Czy należy się nią przejmować? No, trochę trzeba, niestety. No bo przecież, co ludzie pomyślą...
Prezentowane w felietonie treści i poglądy należą do autora, nie są oficjalnym stanowiskiem Redakcji.
24@bialystokonline.pl