Ostatnie dni stycznia to okres, gdy spokój panujący w pierwszym etapie piłkarskich przygotowań do nowej rundy przeobraża się w lekką niepewność. Czasu do wznowienia rozgrywek jest już bowiem coraz mniej (zaledwie 13 dni do pierwszego meczu Jagiellonii z Piastem Gliwice), a każdy kolejny trening i sparing daje coraz lepszy obraz tego, w jakiej aktualnie formie dany zespół się znajduje.
Jeżeli chodzi o Jagiellonię, to obecną dyspozycję białostoczan trudno jednoznacznie określić. Po dwóch sparingowych porażkach przyszło bowiem efektowne zwycięstwo nad azerskim Kapazem, ale i w tym meczu naprawdę dobrze Żółto-Czerwoni zagrali tylko przez 45 minut. Liczne kadrowe rotacje przeprowadzane przez Ireneusza Mamrota nie pozwalają trafnie ocenić formy wicemistrzów Polski, ale na szczęście zbliża się koniec zgrupowania, co oznacza, że powoli powinna się już klarować żelazna jedenastka na wiosnę. W najbliższych grach kontrolnych można się zatem spodziewać mniejszej liczby zmian, co zresztą potwierdza sam Ireneusz Mamrot.
- Zawodnicy zagrają w większym wymiarze czasowym. Jest jeszcze kilku, którzy dostaną 45 minut, ale większość zagra po 70 lub 90 minut - mówi szkoleniowiec białostockiego klubu.
Ostatnimi sprawdzianami przed zaplanowanym na piątek (2.02) powrotem do Polski będą starcia z przedstawicielami ukraińskiej ekstraklasy. Najpierw - dokładnie w środę o godz. 9.00 czasu polskiego - podlaski zespół zmierzy się z Mariupolem FK, a więc obecnie siódmą piłkarską siłą u naszych wschodnich sąsiadów, zaś dzień później Żółto-Czerwoni stoczą bój z Karpatami Lwów, które w trwającym sezonie bronią się przed spadkiem i zajmują w ligowej tabeli przedostatnie miejsce.
rafal.zuk@bialystokonline.pl
