Pierwszą ze skarg złożyło małżeństwo, które uważało, że prezydent przewlekle i biurokratycznie rozpatruje ich wniosek. Chodziło o sprawę nabycia nieruchomości. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało jednak, a za nim radni, że włodarz miasta działał prawidłowo.
Dwie skargi na Tadeusza Truskolaskiego dotyczyły uniemożliwienia dostępu do informacji publicznej. Złożył je białostoczanin, który chciał wiedzieć, o której przychodzi i wychodzi z pracy jeden z pracowników Biura Rady Miasta. Ponadto zażądał, by wszystkie protokoły z sesji i obrad komisji radnych znalazły się w Internecie.
- Nie ma takiego przepisu, by to nakazać - argumentował odrzucenie skargi przewodniczący komisji rewizyjnej Wiesław Kobyliński.
Skargę na prezydenta złożył też jeden z poprzedników Tadeusza Truskolaskiego na fotelu prezydenta - Krzysztof Jurgiel. Poseł twierdzi, że magistrat nie zorganizował dostatecznej kampanii informacyjnej w czasie referendum ws. prywatyzacji MPEC. Według niego w mieście za mało było plakatów i ogłoszeń o planowanym głosowaniu lokalnym.
W porządku obrad znalazła się również skarga na prezydenta wystosowana przez wspólnotę mieszkaniową Blokowa 4.
Ponadto jeden z białostoczan narzekał na działalność prowadzonej przez miasto Galerii im. Sleńdzińskich. Sugerował, że konflikty osobiste między jej pracownikami oraz nienależyty nadzór nad placówką prowadzony przez Biuro Kultury wpływają na nieprawidłową działalność instytucji. Sprawa skończyła się w sądzie, gdzie doszło do ugody sądowej.
Wszystkie skargi zdecydowaną większością białostoccy radni uznali za niezasadne. Nawet gdyby jednak było odwrotnie, ich potwierdzenie i tak nie niosłoby za sobą żadnych skutków prawnych.
ewelina.s@bialystokonline.pl