Koniec ery drukowanych gazetek w Lidlu
Kilka dni temu Wiadomości Handlowe poinformowały o dużej zmianie, z jaką muszą się liczyć klienci Lidl Polska. Chodzi o zaprzestanie drukowania gazetek promocyjnych, które zawsze leżały w pobliżu wyjścia ze sklepu. Sieć chce w ten sposób zachęcić swoich klientów do korzystania z aplikacji mobilnej, a jednym z powodów takiej decyzji są rosnące ceny papieru i wysokie koszty druku.
Jak czytamy:
"Z danych przekazanych redakcji portalu wiadomoscihandlowe.pl przez polski oddział Lidla wynika, że nakłady niektórych wydań zmniejszyły się nawet o 70 proc., a w większych miastach Lidl przestawił się na zupełnie inny przekaz.
- W 2022 roku zmniejszyliśmy nakład papierowych wersji. Obecnie drukowaną gazetkę z ofertą produktów wydajemy tylko w małych i średnich miastach. Gazetka z ofertą produktów przemysłowych nadal jest dostępna we wszystkich sklepach – dodaje Aleksandra Robaszkiewicz.".
Jak się prezentuje sytuacja w sklepie na osiedlu Białostoczek?
Sprawdziliśmy, czy gazetki są jeszcze dostępne w Lidlu przy ul. Bitwy Białostockiej. Okazuje się, że stoiska nie tylko świecą pustkami, ale też są oklejone komunikatami, by zapoznać się z nimi online, w aplikacji Lidl Plus. Zapytaliśmy jedną z klientek, panią Barbarę, emerytkę, co o tym sądzi:
- Co poniedziałek i czwartek przychodziłam tutaj, żeby wziąć gazetkę. Potem w domu patrzyłam, co jest w promocji, zaznaczałam i robiłam listę. Trzeba oszczędzać, liczyć się z każdym groszem, więc kupuję przeważnie na promocji. A teraz jak mam obejrzeć gazetkę? Nie jestem techniczna, nie mam tego internetu w telefonie. Wolałabym, żeby gazetki dalej były w sklepie - powiedziała.
Do rozmowy włączyła się jeszcze pani Aleksandra, która robiła zakupy razem z dzieckiem. Kobieta miała inne zdanie na ten temat:
- A ja właśnie nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wzięła stąd gazetkę. Zawsze patrzę w aplikacji, bo wtedy mam od razu dostęp do kuponów. To dla mnie wygodne, bo zakupy robię zwykle raz w tygodniu, takie większe. W telefonie mogę w każdej chwili zerknąć, czy jest coś ciekawego. Po co marnować ten papier? Ale rozumiem, że innym może to być problem. Zobaczymy, może jeszcze zmienią decyzję - powiedziała.
ewa.reducha@bialystokonline.pl