Dramatyczna końcówka dla Lowlanders

2012.07.24 00:00
W rozegranym w niedzielę 22 lipca drugim meczu półfinałowym Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego I (PLFA I) drużyna Gliwice Lions uległa po dogrywce Lowlanders Białystok 6:12. Tym samym białostoczanie awansowali do finału, w którym czeka ich pojedynek z Warsaw Spartans. Dla gliwiczan był to ostatni mecz w sezonie.
Dramatyczna końcówka dla Lowlanders
Fot: M. Kardasz
Lowlanders pokonali Gliwice Lions

Już od pierwszych minut spotkania obie drużyny skoncentrowały się na obronie. Lions próbowali rozrzucać defensywę przeciwników, ale piłki kierowane przez Marcina Kaźmierczaka nie zawsze trafiały do adresatów, zaś akcje biegowe były szybko blokowane przez Lowlanders. Białostocka obrona znakomicie kierowana przez Tomasza Żukowskiego do tego stopnia sparaliżowała ofensywne poczynania gospodarzy, że gliwiczanie mieli problemy z uzyskaniem pierwszej próby.

Ale wcale nie lepiej układało się w ataku białostoczanom. Chociaż Damian Kołpak wykonał liczne siłowe biegi, dzięki którym jego ekipa zyskiwała wiele jardów to Lowlanders nie mogli dostać się do pola punktowego gospodarzy. - To był dla nas trudny i pechowy mecz. Nie zagraliśmy tak skutecznie jak ostatnio przeciwko Mustangom. Liczyliśmy, że jesteśmy w dobrej formie i na fali. Dzisiaj Lions zweryfikowali nasze przeświadczenia. Nie spodziewaliśmy się aż tylu trudności w zdobywaniu punktów - przyznał Rafał Bierć, prezes białostockiej drużyny. W zatrzymywaniu gości wyróżniali się Wit Kaleta i Bartosz Zbroja.

Kłopoty w ataku nie ominęły też Lions, ale gliwiczanie szybciej zdołali przełamać swój impas. Pod sam koniec pierwszej połowy Marcin Kaźmierczak posłał długie i celne podanie wprost w ręce Pawła Hermana, który przebieg z futbolówką jeszcze kilkanaście jardów i wpadł w pole punktowe zdobywając prowadzenie dla swojej ekipy. Próbę podwyższenia zablokował Michał Zarzecki. Jak się wkrótce miało okazać - to nieudane drobne zagranie o jeden punkt miało wielkie znaczenie dla końcowego rozstrzygnięcia.

Po przerwie Lowlanders rzucili się do odrabiania strat. Tyle, że wciąż nie mogli znaleźć recepty na mocną obronę gliwiczan. Było zatem wiele upuszczonych podań, zgubionych piłek i puntów. Kiedy czas nieubłaganie uciekał, a goście wciąż przegrywali na odsiecz w zdobywaniu punktów ofensywie Lowlanders przyszła z pomocą... defensywa. Kiedy Kaźmierczak po raz kolejny próbował rzucić piłkę do swojego skrzydłowego. Na futbolówkę czekał już Tomasz Żukowski. Swój przechwyt od razu zamienił na przyłożenie. Po chwili Lowlanders mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale Artur Zalewski spudłował przy kopnięciu za jeden punkt. Ta zagrywka mogła dać białostoczanom prowadzenie.

Przy stanie 6:6 obie drużyny dramatycznie próbowały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale formacje defensywne nie pozwoliły sobie na żadne potknięcie. Doszło więc do dogrywki. Tę część gry rozpoczęli Lions. Ich seria akcji nie układała się pomyślnie. Nie wierząc w dotarcie do pola punktowego gospodarze zdecydowali się na kopnięcie z pola. Próba była jednak nieudana. Do piłki doszli Lowlanders. Tym razem białostoczanie podeszli do sprawy systematycznie. Krok po kroku zbliżali się do celu. Serię wykończył Damian Kołpak, który zdołał pokonać brakujący jard do pola punktowego rywali. W dramatycznych okolicznościach Lowlanders wygrali 12:6.

- Gdyby ktoś przed sezonem zaproponował nam półfinał to bralibyśmy takie rozwiązanie w ciemno. Ale w międzyczasie poczuliśmy jak się wygrywa. Dlatego po tej porażce czujemy spory niedosyt. To jednak nie zmienia faktu, że tegoroczny bilans jest dobry i jesteśmy z niego zadowoleni - podsumował Kaźmierczak. - Widocznie w sezonie zasadniczym wyczerpaliśmy limit zwycięstw w ostatnich minutach. Tym razem zabrakło nam trochę szczęścia, zarówno przy pierwszym podwyższeniu jak i w samej dogrywce - wyjaśnił Paweł Klawender, trener Lions.

- Wymęczyliśmy to zwycięstwo. Najpierw straciliśmy punkty, potem walczyliśmy żeby wyrównać. W końcu udało się zremisować, więc zaczęliśmy naciskać i dążyć do objęcia prowadzenia. Czas uciekał a punktów nadal nie przybywało. Dokonaliśmy tego dopiero w dogrywce. Dzięki temu teraz możemy myśleć o finale - zapowiedział Bierć.

Gliwice Lions - Lowlanders Białystok 6:12 (0:0, 6:0, 0:0, 0:6, 0:6).

II kwarta
6:0 przyłożenie Pawła Hermana po 70-jardowej akcji po podaniu Marcina Kaźmierczaka

IV kwarta
6:6 przyłożenie Tomasza Żukowskiego po 24-jardowej akcji powrotnej po przechwycie
Dogrywka
6:12 przyłożenie Damiana Kołpaka po 1-jardowej akcji biegowej

Mecz obejrzało 200 widzów.

Cezary Maksimczuk
cezary.m@bialystokonline.pl

1462 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39