Dobre teksty i transowe dźwięki. Występ Baascha podczas Art Weekendu [ZDJĘCIA]

Fot: Maciej Safaryn

więcej zdjęć

Art Weekend to całkiem młode wydarzenie. Zrodziło się ono rok temu, gdy pandemia nie pozwalała na większe imprezy. Ideą festiwalu jest tworzenie przestrzeni na kameralne, wręcz intymne występy.

W piątek (1.10) można było obejrzeć spektakl Siksy "O czynach niszczących opowieść", w sobotę (2.10) "Klub" w reżyserii Weroniki Szczawińskiej oraz przedstawienie łączące teatr i taniec "Drama" w reżyserii Pawła Sakowicza. Sobotni wieczór zakończył się koncertem Baascha.

Baasch to bardzo ciekawy artystycznie twórca. Wykonuje muzykę alternatywną, z pogranicza elektro, indie popu i synth popu. Sam pisze teksty, tworzy muzykę. Jest wokalistą, muzykiem i producentem.

Występował na największych i ważniejszych festiwalach w Polsce: Open’er w Gdyni, Tauron Nowa Muzyka w Katowicach, Orange Warsaw Festival, Free Form w Warszawie czy Audioriver w Płocku. Z koncertami pojawiał się także w Czechach, Francji, Islandii, Niemczech, Rumunii, na Litwie i na Węgrzech.

Świetny występ w sali Kina Forum potwierdzała reakcja słuchaczy. Już w czasie pierwszej piosenki publiczność wstała z krzeseł i w rytm pulsującej muzyki tańczyła, kołysała się. Energetyczne dźwięki, dopracowane teksty sprawiały, że można było popłynąć we wspólną muzyczną podróż. Jak mówi sam Baasch, dla niego tworzenie muzyki jest pewną formą medytacji i okazją do spotkania z samym sobą. Lubi dzielić się nią z innymi. I można było to poczuć podczas koncertu.

Występowi towarzyszyły piękne multimedialne wizualizacje, pełne barw, symboli, abstrakcyjnych obrazów.

"Choć zechciałeś przywieźć tyle pięknych snów/Zdrabniasz miastu imię, gdy cię tuli do piersi/To miasto jest niczyje i woła o cud/Zostań albo wyjedź, wiem, że liczyłeś na więcej/Ja już w drodze będę..." – Baasch. Metaforyczny, poetycki, transowy – takie wrażenia pozostawia artysta.

W niedzielę (3.10) na widzów czekały jeszcze taneczne solo występy oraz spektakl Teatru Nowego Proxima.

PROGRAM FESTIWALU