Do Warszawy przez Wrocław? [FELIETON]

Fot: ESD

Jak remontujesz łazienkę to nie sikasz to zlewu w kuchni tylko stawiasz wiadro jako zamiennik. Tak sobie to wyobrażam. Ostatecznie sedes wymieniasz jako ostatni, w nocy - kiedy nikt z niego nie korzysta. Tymczasem PKP każe nam załatwiać się do zlewu.

Remont kolejowej sieci trakcyjnej na trasie Białystok - Warszawa potrwa planowo rok, realnie ze trzy. Nie oznacza to, broń Boże, że zostajemy odcięci od świata. Przecież zostaje nam autostrada, lotnisko oraz droga morska. Rejsowy samolot z dowolnego miasta do stolicy kosztuje stówkę, paliwo lekko więcej, nie ma tragedii.

Mały szkopuł - autostrada którą się tak zachwycamy (z braku prawdziwej) również za moment wpędza się w permanentny remont - od Mężenina do Zambrowa czeka nas ruch wahadłowy, zwężenia, światła, dziury, objazdy, ograniczenia do 20 km/h i inne cenne atrakcje. Także autobus lub auto raczej odpada. No a lotnisko, jak powszechnie wiadomo, istnieje jedynie w sercach i umysłach mieszkańców regionu.

Stajemy przed faktem: po jednej stronie my, po drugiej - reszta świata. Rodzi się pytanie - czy to źle, czy dobrze. Czy nasz zaścianek, nasz cichy i skromny grajdołek straci na tym odcięciu od wspaniałości Zachodniej Europy? Wydaje mi się, że to raczej świat ma czego żałować - to Białystok uważany jest ostatnio za miasto najciekawsze, najlepsze do życia, najszybciej rozwijające się i najładniejsze.

Dzięki PKP mamy na najbliższe lata trochę spokoju. Nareszcie odpoczniemy od zagranicznych turystów, od najazdów obcych, od międzynarodowych konferencji, targów, spotkań czy eventów. Mamy czas dla siebie. Nareszcie.

Ostatecznie, jakby ktoś bardzo zatęsknił za Polską A, czy czuł się źle wśród najbliższych, albo po prostu miał coś do kupienia w IKEI, warto pamiętać że ziemia jest okrągła. Gdyby tak iść na wschód tak długo, długo, tak daleko, daleko - to jest taka możliwość, żeby dotrzeć do Warszawy trasą Paryż - Berlin - Wrocław.

Nie pojedziemy już pociągiem do Warszawy. Szkoda?