Sprawa dotyczy oszustw dyrektora Teatru TrzyRzecze na kwotę 350 tys. zł. Większość z nich to zarzuty, w których poszkodowanymi są prywatne przedsiębiorstwa. Zdaniem śledczych, nie otrzymały one pieniędzy za wydane towary. Jedna sprawa dotyczy banku. Zarzuty dotyczą działalności biznesowej mężczyzny, którą prowadził przed kilkoma laty. W ostatnich miesiącach lista zarzutów rozszerzyła się o dodatkowych sześć. Dyrektor Teatru TrzyRzecze miał wyłudzić ponad 100 tys. zł od Fundacji Batorego. Sama fundacja temu zaprzecza, argumentując, że stowarzyszenie wygrało konkurs. Zwrot, jakiego domaga się fundacja, wynika z tego, że pieniądze zostały wydane niezgodnie z zasadami programu.
Przypomnijmy, że prokuratura od początku spawy podkreśla, że zarzuty nie dotyczą działalności Teatru TrzyRzecze. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Co ciekawe, to ta sama prokuratura, która umorzyła w 2013 roku postępowanie w sprawie namalowania znaku na jednym z budynków w mieście, interpretując nazistowski symbol jako powszechnie stosowany symbol szczęścia i pomyślności w hinduizmie.
Teatr TrzyRzecze mieścił się przy ul. Młynowej w Białymstoku (obecnie przeniósł się do Warszawy).
Wraz z dyrektorem Teatru TrzyRzecze są oskarżone jeszcze dwie inne osoby. One również nie przyznają się do zarzutów.
lukasz.w@bialystokonline.pl