Wiadomo, że dawny Białystok obfitował też w obskurne lokale, które ciągnęły szumowiny ze wszystkich krańców miasta Ich zabawy w gazetach nazywano dancingami hołoty białostockiej:
- Więcej nawet niż 300 potajemnych knajp i szynków posiada Białystok, które opajają plebs białostocki, lud fizycznie pracujący, męty miasta i element przestępczy, którzy stanowią klijentelę tych potajemek. Tylko pięć potajemnych szynkarzy zostało przed Sąd Okręgowy skazanych. Białystok zaś roi się od tego rodzaju przemysłowców trudniących się sprzedażą spod fartuszka spirytusu rozrobionego z wodą - pisała przed niemal stoma laty jedna z lokalnych gazet.
Białostockie rynsztoki
Skandale z udziałem białostoczan były już tak znane lokalnym dziennikarzom, że w tutejszej prasie lat 20. powstało nawet humorystyczne ich określenie coctail białostocki. Ponoć pili go wszyscy mieszkańcy... Obrazu tego dopełniać mógł widok rozmarzniętych błotnistych ulic i białostockich rynsztoków, które wydzielały kanalizacyjne zapachy.
- Ulice naszego miasta, zdobne, w różnej wielkości i kształtu kupki nader dokładnie zmarzniętego śniegu, wzdychają z ulgą. Rynsztoki na ulicach naszego grodu już zaczynają bić swą wonią w nos... Dozorcy domowi, którzy i tak zbytnio śniegiem i lodem w rynsztokach się nie przejmują, w te dni przedwiośnia wcale nic nie chcą robić...
24@bialystokonline.pl